Dziś znów w pracy,rano na siłownie godzinka na bieżni 20 minut biegu,5 spacerku,5 biegu i 30 minut pozastałe cardio. I jeszcze 20 minut rowerek. Dziś tylko tyle,jutro znów rano na siłownie. Najgorsze jest to że mam moment załamania człowiek chodzi poci się,wstaje o 7 rano i zapieprza tam a efektów jako tako nie widze. Wiem zapewne wina jest po mojej stornie z tego względu gdyż nie trzymam jako takiej diety. Co prawda staram się nie jeść słodkiego i tak za nim jako tako nie szaleje,a i tak czuje że jem coś źle. Śniadania po siłowni,potem jakiś owoc,lekki obiad przeważnie słatka jakaś. Może ja nie kontroluje a podjadam. Może to przez to że rzucam papierosy tak jest,sukces nie pale juz ponad tydzień. A może jestem jakaś przemęczona bo nawet w pracy ciężko mi myśli zebrać i wogóle. Cóż odpoczne w weekend na nałkach przedmałżeńskich. Bo odbywają sie cały weekend od rana do wieczora.
Pozdrawiam bo nawet nie mogę sie skupić na tym co pisze. Tak chyba wiem magnez kupie i zażyje może pomoże.
Byle by do poniedziałku!