Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Byle w dół


Moja waga 63. Niestety przytałam 1,5 kg, ale jestem na etapie obkurczania ponownie żołądka. Cały dzień na maślance. Na zachętę do dalszej walki kupiłam sobie wagę z pomiarem tkanki mięśniowej, kostnej i wody. Dzisiaj z nowym zapałem wzięłam się do pracy nad swoją wagą, ale nie zmusiłam się do jazdy na rowerze.

Dzisiaj siedzę do 18 w pracy więc łatwiej mi nie jeść. Problem zacznie się dopiero wieczorem, kiedy zostanę sama w domu, bo mąż idzie na noc do pracy. Jak zostaję sama to mnie co chwila ciągnie do kuchni na dojadanie. Pewnie nie tylko ja mam taki problem. Próbuję oszukiwać i skubię po jednej rodzynki, albo crunchy owocowe.

 

  • Karampuk

    Karampuk

    14 grudnia 2012, 13:59

    ciekawe mnie skąd taka waga to wie

  • grubas002

    grubas002

    13 grudnia 2012, 16:09

    dasz rade, powodzenia :)