Tydzień drogi ku zmianie nawyków już za mną. Był to dla mnie dość ciężki tydzień, ponieważ zawsze miałam słabość do słodyczy i bardzo trudno jest mi z nich zrezygnować :( Niestety podjadałam, ale mam nadzieję, że kolejny tydzień z dietą będzie już dużo lepszy. Staram się panować nad łaknieniem słodyczy. Trudność sprawiało mi też picie wody w założonych ilościach, ale z tym radzę sobie coraz lepiej. Największy problem mam z motywacją. Chcę schudnąć, bo pomoże mi to w akceptacji siebie, zdrowszym życiu i lepszych nawykach, ale często mam chwile słabości. Mój czuły punkt to motywacja, której często mi brakuje. Nie pomagają mi różnego rodzaju okazje, urodziny, spotkania ze znajomymi. Nie umiem się wtedy powstrzymać przed zjedzeniem czegoś słodkiego albo kalorycznego. Na początek sukcesem dla mnie będzie, gdy przestanę jeść chipsy i pić energetyki - to takie moje małe uzależnienie. Mam nadzieję, że za jakiś czas, gdy wrócę do tego wpisu, te problemy będą dla mnie tylko wspomnieniem :)
annna1978
2 grudnia 2020, 19:51Powiem Ci od roku stosuje metodę małych kroków co do aktywności. Stopniowo coś małego dodaje i teraz ruszam się więcej niż kiedyś. Takie stopniowe odstawienie jest najlepsze😊 trzymam kciuki 💪
Paulinciaa91
2 grudnia 2020, 22:24Dziękuję, mam nadzieję, że się uda 😊😊
wojtekewa
2 grudnia 2020, 18:00Trzymam kciuki żeby się udalo
Paulinciaa91
2 grudnia 2020, 18:10Bardzo dziękuję 😊