Wczoraj jednak na kolacje zjadlam troche marchewki, bo jakos bylam zdenerwowana. I moj tato niestety nienawidzi jak się odchudzam i tylko jak wrócil z pracy namawial mnie na jakas kolacje. Ale nie uleglam :) Wczoraj do pozna gadalam na skypie z moim skarbkiem i dziś niestety poźno wstalam bo aż po 9 i zjadlam śniadanie:
jedna parowka gotowana i pół bułki. Na obiad planuje zjesc ryz z warzywami a potem troche gimnastyki :)
madziek2705
28 października 2012, 14:50Marchewka jest ok ;) Fajnie, że nie uległaś tacie :) Tak trzymaj ;)