Kolejny tydzień. Jak ten czas szybko leci.
Faktycznie dieta działa. Nie chodzę głodna, jak to miało miejsce wcześniej, a też
staram się kontrolować to co jem.
Już dawno nie miałam w ustach chipsów, co akurat uważam za dobrą rzecz, bo akurat to mnie zgubiło. Wracałam sobie ok. 18 z pracy i nie chciało mi się już gotować. Więc, w drodze powrotnej kupowałam sobie dwie paczki i litr Coli. Szłam do domu, jadłam i oglądałam jakieś durne seriale.
Teraz też oglądam, ale już bez dodatków jedzeniowych :D
Chodzę na fitness, jeśli tylko pozwala mi na to tryb mojej pracy i jestem zadowolona, że
schudłam już 12 kg. Jeszcze tylko 12 :)