Czy ktoś ma dla mnie gadkę motywacyjną?
Chociaż... za całą motywację powinna wystarczyć mi moja waga - 80 kg!!!!!!!!!!!! Jeszcze nigdy waga nie pokazała mi "8" z przodu. NIGDY!!!!!!!!!!!!
Na pierwszy tydzień, pierwsze postanowienie: przestać (totalny zakaz!) jeść (wpie*dalać) słodycze.
Ważenie za tydzień w piątek.
vickybarcelona
28 marca 2014, 23:42ja juz przestalam wierzyc w diety,i uwazam, ze ja waga az tak idzie w bore,tzn ze cos nie takjest z hormonami..
DomenicaFin
28 marca 2014, 22:49Słodycze to też moja zmora.... :/ powodzenia Ci życzę!
Irenka117
28 marca 2014, 22:29Trzeba czasem upaść żeby się podnieść .... Na mnie zadziałało jak zobaczyłam się na zdjęciach ... Szukaj motywacji
mistakes
28 marca 2014, 20:43Chodzi o motywacje wewnętrzną, jeśli nie będziesz GOTOWA nigdy nie zaczniesz. Musisz zaplanować realny cel, zacząć od małych kroków, wspierania własnej siebie robienia sobie "PREZENTÓW" ... np. załóż skarbonkę, na każdy wydany słodycz (zakładając baton kosztuje 1,60 ) wrzuć pieniądze do tego pojemnika... co miesiąc ... za każdy osiągnięty cel.. np. (obstawiasz, że obecnym celem będzie waga 75 ... kupisz sobie prezent pojedziesz gdzieś , spędzisz ekscytujący dzień... tak długo sobie rób niespodzianki.. to będzie dla ciebie zachęcające motywujące oraz wspierające. :P Serdecznie pozdrawiam. Jeśli chcesz zerknij do mnie bo wstawiłam post o motywacji
kobitka71
28 marca 2014, 16:24poczatki sa najtrudniejsze, ale i na poczatku jest najwiecej sil na walke z kg. trzymam kciuki!!!!
TlustaMyszka
28 marca 2014, 16:23ja tez mialam taki szok....nigdy nie bylo az tak źle...ale damy radeee do wakacji odzyskamy 7 jak nie 6 :)
Justynak100885
28 marca 2014, 16:21Naprawdę da sie zmienić swoje nastawienie, jedzenie, ćwiczenia- mowi tobie to wieelki len! :))) dasz rade- troche checi a samozaparcie wzrosnie! Trzymam kciuki :)
live.more.enjoy
28 marca 2014, 13:02zycze jak najszybszego pozbycia sie tej okropnej 8 ! mi sie naszczescie to udało mam nadzieje ze raz na zawsze :)
Catalunya
28 marca 2014, 11:48Witaj, wiesz moja droga Tobie nie jest potrzebna gadka motywacyjna, tylko szczere zastanowienie się nad sobą i nad tym co tak naprawdę chcesz osiągnąć. Najpierw katowałaś organizm kopenhaską, później Dukanem, który poprzez zbyt obfite ilości białka najzwyczajniej w świecie rozwala nam metabolizm i nerki (swoją drogą, wiesz, że skreślili go z listy lekarzy i obił się o kilka procesów sądowych ?). Nie można wychodzić z założenia, że od jutra nie jem słodyczy, makaronów, białego pieczywa itp., itd., bo tak nie idzie, najzwyczajniej w świecie organizm się nie przestawi z dnia na dzień. Pamiętaj, że jedyną skuteczną metodą jest metoda "małych kroczków", zmiany wprowadzasz stopniowo ... wraz z kolejnym tygodniem, kiedy organizm się przyzwyczaja stosujesz odstępstwa od kolejnych produktów, które chcesz unikać - wtedy jest dużo łatwiej. Nie możesz też całkowicie wyrzucić ich z diety, skoro do tej pory stanowiły składnik Twojego pożywienia, bo będzie Tobie ich brakowało; stosuj zasadę MŻ - po prostu ogranicz spożycie tych rzeczy. Sama dieta oczywiście nie wystarcza, ponieważ bez ruchu za dużo nie zdziałasz - tym bardziej, że zależy Tobie na efekcie długotrwałym, a nie na szybkim spadku i jeszcze szybszym jojo. Także przestań pisać o tym, że musisz w końcu to zrobić, tylko zrób - teraz, dzisiaj; wybierz się na spacer, potruchtaj - nie szukaj wymówek, tylko działaj a ja trzymam kciuki. Pozdrawiam.
OdkrywcaSiebie
28 marca 2014, 11:00Widzę, że masz podobie. myślałam, że już jest tragicznie kiedy było 73... a teraz już 78!!!
anonimowajdm
28 marca 2014, 10:53Nie mam dla Ciebie zadnej gadki motywacyjnej, ale trzymam kciuki, ze uda Ci sie pozegnac ta 8 z przodu.. Ja trzeci dzien jestem na odwyku czekoladowym... nie wiem czy wytrzymam 7 dni..
Carolina91
28 marca 2014, 10:47Gwałtowne zmiany nigdy nei prowadzą do sukcesu :) Musisz przede wszystkim podejść do odchduzania z głową - przemyśleć wszystko na spokojnie, przemyśleć jadłospis, rozpisać plan :) Jem słodycze ale chudne:))) Jeść regularnie, małe ilości no i oczywiście wybrać zdrowsze zamienniki. Unikać wysoko przetworzonych produktów :)
VikiMorgan
28 marca 2014, 11:10tracisz na wadze czy chudniesz? bo to 2 różne kwestie - albo się jest na diecie albo nie, i jedzenie słodyczy i półzdrowych produktów jedynie powiększa otłuszczenie narządów wewnętrznych
Carolina91
28 marca 2014, 11:22Odżywianie ma byc przede wszystkim przyjemne - w pracy piję czarną kawę ok 10 i wtedy zazwyczaj zjem coś słodkiego, zazwyczaj jest to coś upieczonego w domu, ciasta owsiane, placek marchewkowy, batonik musli. Wszystko w rozsądnych ilościach - chudne - nie sugeruje sie wagą, najwazniejsze są cm. POzbyłam się cellulitu tylko trzeba chcieć - odpowiednie odżywianie, ruch i sukces gwarantowany.
VikiMorgan
28 marca 2014, 09:24to jeszcze wymyśl inne powody diety nie tylko spadek obwodów czy wagi, np obserwój skórę, cerę, samopoczucie, wmów sobie że robisz dla poprawy zdrowia, jak ćwiczysz postaw na poprawę kondycji i relaksację podczas ćwiczeń, bo przyjdą momenty kiedy ani waga ani cm nie będą lecieć a w tym czasie musisz widzieć inne pozytywne skutki to nie poddasz się, ja wczoraj np byłam pierwszy raz najszybsza na zajęciach i miałam najwięcej czasu na odpoczynek między seriami, rok temu kończyłam trening 20 min po całej grupie .....
rosbeatable
28 marca 2014, 09:23Wiesz co, wydaje mi się też, że stawiasz sobie za wysoko poprzeczkę z tymi 25 kg. Prawda jest taka, że celu nie widać w przeciągu pół roku. Zrzucić tyle kilogramów to wyczyn. Jest to zbyt odległy cel moim zdaniem. Postaw sobie poprzeczkę niżej np.: taki na trzy miesiące czyli jakieś 10 -12 kg. To naprawdę pomoże ci trzymać się diety. Wiem, bo się odchudzam po raz tysięczny, tyle tylko, że nieustannie walczę z jojo. Bo trudniej jest utrzymać wagę niż schudnąć. Jak się będziesz poddawać to sprzedam kopa motywacyjnego ;)
VikiMorgan
28 marca 2014, 09:35cel ogólny powinien być poparty celami dodatkowymi które łatwo osiągnąć w krótkim okresie czasu- to bardzo ważne na początku. Do tego jak się będziesz zbliżać do wykonania zadania musi być już w głowie kolejny cel. Ja miałam bardziej związane z wysiłkiem fizycznym niż ze spadkiem wagi- co miesiąc wprowadzałam nowy rodzaj wysiłku fizycznego, co tydzień zwiększałam na treningu aerobowym w tej samej jednostce czasu ilość spalonych kcal- np co tydzień w 40 min spalone o 50 kcal więcej, itd itd. Przez dodawanie innych treningów aerobów było coraz mniej bo nie było czasu ale mimo to miało być więcej cały czas o te 50 kcal bo inne treningi miały tez na celu poprawienie moich wyników. Jak masz małe cele które prowadzą do tego pierwotnego to najważniejsze bo jak je realizujesz to Cię uskrzydla- termin osiągnięcia ogólnego im dłuższy tym lepszy z kilku powodów: może Ci się zmienić jak u mnie, 2 powoli chudnąc nie tracisz masy mięśniowej dzięki czemu masz 60% roboty z głowy- bo odbudowa mięśni wiąże się z przybieraniem tkanki tłuszczowej i w koło macieju.... A trzeba pamiętać im więcej mięśni tym mniej tłuszczu (nie mam na myśli rozrostu mięśni jak u facetów).
Nativip
28 marca 2014, 09:10powodzenia
VikiMorgan
28 marca 2014, 06:08waga nie jest i nie była żadnym wyznacznikiem, nie ma nic lepszego jak zdjęcia -patrząc na siebie codziennie w lustrze nie widzimy wszystkiego - zdjęcie odsłania wszystko.
peggy.na.obcasach
28 marca 2014, 09:08Zrobiłam sobie przodem i bokiem, żeby mieć porównanie później. Dodatkowo też się zmierzyłam w obwodach, żeby wiedzieć co i jak :)
rosbeatable
28 marca 2014, 01:12Skąd ja to znam... Przybij mi piątkę i nie wpierdalaj słodyczy! ;) Na początek wyeliminuj cukier... nie słodzimy herbaty, nie, nie jemy słodkich jogurtów, totalnie nic! Nie ma wymówek, że ćwiczenia, będą ćwiczenia bo to błędne koło. Potem będziesz ćwiczyć tylko po to, żeby móc zjeść maffinka. Taki tydzień lub dwa bez słodkiego pozwoli ci się opamiętać,a potem to już tylko ćwiczenie silne woli. Sama będziesz wiedziała na co możesz sobie pozwolić, bo znasz siebie najlepiej. Ja mam tak, że jakbym dostała do ręki czekoladę to jest pochłonięta cała... jak ciastka to tyle ile kupie tyle zjadam ;) No cóż.... wyczytałam,że to się bierze ze smutku, tylko zapomnieli napisać czym to leczyć ;) Głowa do góry!
peggy.na.obcasach
28 marca 2014, 09:07Dokładnie tak! Mam to samo - jak czekolada, to w całości, jak chipsy - też! Wszystko jedno jaka paczka - oczywiście zawsze musiała być duża! :( Ale koniec z tym! Co do cukru też masz rację - ja na szczęście nigdy nie słodziłam kawy ani herbaty, więc tutaj luzik, ale co do reszty... Staram się jeść rzeczy albo niesłodzone, albo light. Ograniczyć cukier to zdecydowanie pierwszy krok! :)
AaaMarta
28 marca 2014, 00:12Najważniejsze to w porę się opamiętać :) I całe szczęście, że się zważyłaś i wiesz, że pora się brać za siebie. U mnie podobnie, dopiero stając po długim czasie na wadze uświadomiłam sobie jak bardzo się zaniedbałam. I teraz walczę o powrót do tego co już kiedyś tutaj osiągnęłam i jeszcze dużo dużo więcej :) Powodzenia! Grunt to się ogarnąć w porę i nie poddawać!
peggy.na.obcasach
28 marca 2014, 09:05To chyba prawda :) zatem cóż - do dzieła! :)
niezdecydowanaona
27 marca 2014, 23:00no to trzymam kciuki i przesyłam meeega kooopa motywacyjnego, do dzieła!
peggy.na.obcasach
27 marca 2014, 23:01Dzięki :)
VikiMorgan
27 marca 2014, 22:58najważniejsze wiedzieć czego się chce i myśleć nad robotą, a jak sobie z czymś człowiek nie radzi to się powinien pytać mądrzejszych :). Polecam porady trenerów na siłowni a nie dietetyków o ile nie masz jakiś przeciwwskazań zdrowotnych typu cukrzyca czy inne.... Trener wie jak ustawić dietę pod wysiłek fizyczny, dietetyk nie koniecznie wie o co kaman w tych kwestiach chociaż zdarzają się wyjątki...Oraz trzeba znaleźć swoją drogę.... mi to zajęło kilka lat ale znalazłam :).
peggy.na.obcasach
27 marca 2014, 23:01Będę chyba musiała to poważnie przemyśleć :) Dzięki za radę :)