Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dieta, tydzień 3.

Spadek wagi (-0,5 kg, co w sumie daje -4,7 kg w 3 tygodnie) i... spadek motywacji.

Nie wiem dlaczego - widzę przecież, że ciuchy troszkę lepiej się zaczynają układać, a ja na diecie czuję się rewelacyjnie. Są efekty na wadze. Ćwiczę mniej - więcej co drugi dzień no i fajnie. Ale... w ostatni weekend popłynęłam. Ale SERIO - popłynęłam na MAXA. Było wszystko: złe jedzenie, alkohol, zero ćwiczeń, zero diety i... czy wspominałam już o złym jedzeniu i jeszcze większej ilości złego jedzenia? (szloch)

Weszłam dzisiaj na wagę - efekt od razu widoczny... (+1,3 kg!!!).

Nie wiem co się ze mną dzieje. OK - mam słabsze dwa tygodnie, ale nie mogę usprawiedliwiać siebie w taki sposób.

No fakt - wczoraj i dzisiaj już jakby lepiej; trzymam się diety i ćwiczyłam. Boję się jednak, że tego typu "wpadki" będą się zdarzały i w końcu się poddam i wrócę do swojej "setki".

Ratunku, pomocy! (loser)

  • annaewasedlak

    annaewasedlak

    11 października 2020, 19:22

    Nie poddawaj się wstań z kolan i do walki.Pozdrawiam

  • kasiaa.kasiaa

    kasiaa.kasiaa

    7 października 2020, 12:58

    Ja jem wszystko, ale muszę liczyć kalorie 😀 Bez tego nic nie spada 😉

    • peggy.na.obcasach

      peggy.na.obcasach

      9 października 2020, 16:36

      No ja w sumie jestem w tej chwili na diecie, która faktycznie ma znacznie ograniczone kalorie, ale ostatnio po prostu chyba miałam jakiś kryzys. Szczęśliwie w tym tygodniu jakoś lepiej :-)

    • kasiaa.kasiaa

      kasiaa.kasiaa

      9 października 2020, 16:59

      A to super 😊

  • eszaa

    eszaa

    7 października 2020, 10:45

    powinno sie odchudzac jedząc wszystko.Popracuj nad ograniczeniem ilosciowym. Dopuśc odstepstwa jeden dzien w miesiacu, a pozostałe dni grzecznie.Ta nadwyzka szybko zejdzie tylko trzymaj sie juz teraz planu

    • peggy.na.obcasach

      peggy.na.obcasach

      9 października 2020, 16:37

      Jestem na diecie faktycznie bardzo różnorodnej, ale z ograniczeniem kalorycznym też. Chyba po prostu miałam kryzys i tyle.

  • Kaliaaaaa

    Kaliaaaaa

    7 października 2020, 08:43

    U mnie też za dużo odstępstw ostatnio... Myślę że problemem może być to ile czasu będziemy potrzebować z wyższej wagi na wyjście...to nie będą trzy miesiace-i ta świadomość przytłacza... 1,3 kg po weekendzie na luzie to nie dramat, zleci w 2-3 dni. Nie poddawaj się tylko spokojnie idź dalej. Powinnam się sama zastosować:)

    • peggy.na.obcasach

      peggy.na.obcasach

      9 października 2020, 16:40

      Dzięki :-) ale tak - też zauważyłam, że w sumie nasze rady są bardzo dobre, ale z samodzielnym zastosowaniem to już różnie bywa ;-) No i wiesz - wiem, że takie dni się zdarzają, ale grunt, żeby nie zdarzały się zbyt często.

  • Janzja

    Janzja

    7 października 2020, 00:22

    Ja powiem tak - to, że aktualnie u mnie micha słaba to jedno xD, ale domyślnie pracuję np nad słodkim/kebabowym w ten sposób, że całkiem nie chcę tego ograniczyć. Człowiek na zerowym ścisku ma tendencje do nadrabiania jak sobie coś utnie. Nie mówię, że zawsze, ale może tak się wydarzyć. W kwestii tej (nad jaką aktualnie słabo pracuję znów powtórzę, ale to dawało radę jak leciałam z wagi jeszcze przed urlopem) pracuję nad tym, że jak jem słodycze to w mniejszej ilości, lub w idealnym przypadku wybieram w ogóle zupełnie inne rzeczy niż te co zwykle - moje nawyki wtedy trochę głupieją, prócz zmienia się smak więc tylko dziubnę. Kebs/pizza raz na jakiś czas jest ok, tak po prostu. Ja mam do zrzutu ok 5 kg, Ty trochę więcej, ale mi się udało te pierwsze 5 zrzucić tylko za pomocą dobrze rozpisanego planu, który dawał mi rozwiązania na aspekty na jakich przede wszystkim tyłam. Teraz za to jak ciężej mi z gotowaniem to i tak zadowala mnie to, że utrzymuje się ta waga i obserwuję jak jem. Faktem jest, że i tak mimo taktyki rozpisanej wyżej, siłą rzeczy i tak miałam ochotę rzucić się na wszystko co lubię, ale obserwuję w jaki sposób to pochłaniam. U mnie niestety jest to, że mogę sobie na sporo pozwolić, bo się ruszam niezależnie od dietkowania i to trochę mnie też gubi. Głowa do góry i na spokojnie :)

    • peggy.na.obcasach

      peggy.na.obcasach

      9 października 2020, 16:46

      No ja w sumie zdaję sobie sprawę z tego, że mam dwa dni "wolne" od diety w tygodniu, ale staram się w te dni nie szaleć, ale jeść to, co wolno mi jeść (i oczywiście w nie za dużej ilości). Nie wiem - może po prostu miałam jakąś małą załamkę formy - w tym tygodniu idzie znacznie lepiej, więc mam nadzieję na spadek chociaż kilkuset gram podczas jutrzejszego ważenia ;-)