zaszalałam wczoraj.
Ale waga spadła dziś o 400g, więc chyba nic się nie stało, że przekroczyłam normy. Waga na dziś to 76,5kg 😍
Było mocno białkowo i jak widać tłuszczowo.
A jadłam tak:
śniadanie- kanapki z łososiem, humusem i mozzarellą, i klasycznie jajka z groszkiem/550kcal/
obiad- pyra z gzikiem/pycha/420kcal
podw.- orzechy włoskie 30g/200kcal/
kolacja- skyr naturalny z odżywką białkową, borówkami i płatkami migdałów/320kcal/
i była jedna kawa z mlekiem i druga z odżywką białkową/240kcal/
Niepotrzebne były te orzechy, które mi dały 200kcal, ale za wcześnie było na kolacje, a czułam potrzebę zjedzenia czegoś.
Skyr naturalny marki biedronkowej niesmaczny, a hummus też jakiś taki na nie. Chyba nie lubię ciecierzycy. Dziś spróbuję kupić skyr innej marki, jeśli będzie, ewentualnie jakiś owocowy.
W planach jedzeniowych klasyczne śniadanko, podobne do wczorajszego ,a na obiad, mięso mielone z szynki z pieczarkami, plus surówka z czerwonej kapusty i chyba ziemniaczki.
Musze pomyśleć o niskokalorycznym, acz białkowym podwieczorku, bo mam głoda między obiadem, a kolacją.