Miałam się nie ważyć codzienne, ale chciałam zanotować na skali pomiarów kiedy będzie 7 z przodu. Dziś 79.5 kg. Oby tak dalej. 😄
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (78)
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 170833 |
Komentarzy: | 4032 |
Założony: | 20 marca 2017 |
Ostatni wpis: | 21 listopada 2024 |
kobieta, 64 lat, Włocławek
164 cm, 79.50 kg więcej o mnie
Miałam się nie ważyć codzienne, ale chciałam zanotować na skali pomiarów kiedy będzie 7 z przodu. Dziś 79.5 kg. Oby tak dalej. 😄
Na wadze spadek 1 kg w tydzień. Jest radość. Skrupulatnie liczę na fitatu. Trzymam się w przedziale 1200 do 1500 kal. Woda pita ok 1.5 litra w ciągu dnia. Najwięcej udaje się wypić wieczorem bo po 17.00 nie ma już posiłków. Niedziela niestety z większą ilością kal. Nie chcę gotowac 2 obiadów. Wczoraj był rosół z domowym makaronem, pieczona pierś kaczki bez skóry, ziemniaki i buraczki zasmażane. Suplementuje witaminy i maslan sodu. Myślałam że mi ulatwi to proces wypróżnień, niestety muszę stosować zioła. Przez całe życie mam z tym problem. Podsumowując bez ćwiczeń z liczeniem kalorii kilo mniej. W tym tygodniu będą ćwiczenia, chociaż 30 minut i rowerek stacjonarny. Po obejrzeniu programu jak dzieci walczą cwicząc z bólem by dojsc do jako takiej sprawności to w moim przypadku czyste lenistwo WSTYD. Jutro wizyta u stomatologa planowana. Dojdzie niestety dodatkowe uzupełnienie po wypadnięciu zęba z koronką. W ogrodzie dużo liści na trawniku . Niestety tak mokro, wietrznie , zimno że nie wiem kiedy uda mi się zgrabić. Miłego tygodnia.:))
Zrobić postanowienie z ograniczeniem jedzenia nie ma problemu, gorzej z aktywnością. Rowerek stacjonarny postawiłam w pokoju dziennym by w trakcie oglądania tv popedałować chociaż bez obciążenia. Muszę się zmuszać. Kiedyś ćwiczyłam z Olą Żelazo i było fajnie. Dziś włączę popatrzę i tyle. Leniwa kobieta w tym zakresie jestem. Nie ważę się już codziennie. Ważenie raz w tygodniu we wtorek. Miłego weekendu. 🌞
Poniedziałek i ważenie 😭😭😭. Przez tydzień deficyt kaloryczny jest. Zjadam między 1000 a 1500 kalorii. Waga pokazała kilogram więcej. Boję się już jeść, obym nie wpadła w jakąś psychozę. Pieczywo bardzo ograniczone, są dni że go nie ma. Dużo warzyw i soki. Masakra. Jakby tego było mało wczoraj przy myciu zębów wypadła mi koronka ze sztyftem . Nie miała baba kłopotów to ma, a co ma być normalnie 😭😭😭😭😭. Czeka mnie zrobienie implantu w miejscu prawej gornej trójki.
Dzisiejszy obiad to zupa kalafiorowa i kotlety z kalafiora.
Kupiłam tydzień temu za 8 zł bardzo duży kalafior. Świetnie się przechował w lodówce i dziś zagościł na talerzu. Bardzo lubię te kotlety. Od wczoraj suplementuje też witaminy, selen, magnez i maslan sodu. Zobaczymy czy przełoży się to na lepsze samopoczucie w te pochmurne dni. Jutro święto niepodległości. Życzę radosnego świętowania. 🇵🇱
W dniu Wszystkich Świętych byłam na cmentarzu ale tylko na grobach najbliższych, dopiero 3 listopada ponownie będąc na cmentarzu zapaliłam znicze na pozostalych grobach. Pogoda była przepiękna słoneczna. Nogi trochę lepiej. Zaobserwowałam ze nie tylko chodzenie ma wpływ że bardzo bolą, ale i dłuższe prace w pozycji stojącej. W poniedziałek byłam w Warszawie by być przy montażu w garderobie mebli. Niestety trzeba się czasowo dopasowywać do usługodawców co nie zawsze współgra z pracą zawodową córki. Teraz jestem w domu dziś idę zawiesić karnet na siłownię. Nie dam rady na realizację fajnej oferty przy tej obecnej dolegliwosci. Zamiary i chęci są gorzej z realizacją. Waga 81.5 . Od wczoraj robię sobie 2 posiłki na sokach warzywno owocowych. Zobaczę na ile wystarczy mi determinacji i czy waga ruszy. Trochę przygniatają mnie kłopoty rodzinne. Trudno je rozwiązać bo wiążą się z kasą której nie ma. Gdybym była młodsza to podjęłabym zatrudnienie, ale teraz niestety nie podołam obowiązkom zawodowym. 😭😭😭
Wybrałam się do miasteczka raptem 1 km między domami do sklepu na uzupełniające zakupy. Wiedziałam że nie specjalnie się czuję, ale nie raz już tak było. Po zrobieniu zakupów nie byłam w stanie wrócić do domu. Każdy krok to przeszywajacy ból w kolanach i całych nogach. Zadzwoniłam po sąsiadkę i przyjechała po mnie. Rower przypięłam przy płocie sklepu, jakmaz wróci to bedzie musiał po niego pójść. Nie mogę się pogodzić z ograniczeniami ze względu na schorzenia. Ciekawe czy będę w stanie jutro iść na cmentarze 😭😭😭
Mam w domu 3 centymetry. Wpadłam na pomysł że będę obcinac każdy centymetr po utracie 1 kg. a doklejać nie wolno 🙃🙃😄
Wczoraj dwukrotnie dzwoniła lekarka i udało się wysłać skierowanie do sanatorium. Niestety mąż nie dostał skierowania bo w poprzednim roku miał operację na raka prostaty, a pacjenci onkologiczni przez 5 lat nie mogą pobierać żadnych zabiegów. Trudno pojadę sama lub mąż pojedzie prywatnie do tej miejscowości gdzie dostanę sanatorium. Będzie zależało od miejsca i terminu. Miłego weekendu.
Waga nie spada. Załamałam się i przez 2 dni jadłam przez cały dzień i to łącznie ze słodyczami. Pogoda przepiękna. W ogrodzie kwitną pięknie dalie I róże. Zrobiłam sobie bukiety do wazonów. Hortensje są beż wody do ususzenia . Na kilka tygodni taki jesienny bukiet póki nie będzie za dużo kurzu.
A na stole bukiet z róż
Od 1.5 miesiąca proszę lekarkę pierwszego kontaktu o wypisanie skierowania do sanatorium. Dzisiaj była już 5 wizyta w tej sprawie. Niestety poprosiła mnie bym poszła do domu zrobimy to telefonicznie. Rejestracja I wypisywanie wniosków jest przez internet. Może nie potrafi tego zrobić. I co mam z tym zrobić ? 😭😭😭