Czasami jeden z pozoru niewinny komentarz to jest właśnie ta jedna kropla, która przelewa czarę. Ja dzisiaj usłyszałam coś taki takiego; taki mały przytyk dotyczący mojego wyglądu, tego że od ciąży minęły już 2 lata, a ja tak naprawdę nadal ukrywam się pod sukienkami-namiotami. Słowa wypowiedziane niby serdecznym tonem, ale poczułam niemiłe ukłucie... Chyba tego potrzebowałam. Kubła zimnej wody wylanej mi na głowę. Od dzisiaj zaczynam. Chcę wrócić do tego co było kilka lat temu. Chcę znowu dobrze czuć się w swojej skórze i latem bez skrępowania ściągać męskie spojrzenia w krótkich sukienkach :) I co najważniejsze- w maju na komunii mojego starszego dziecka chcę założyć sukienkę mniejszą chociaż o 1 rozmiar i nie wstydzić się odstającego brzucha. To mój pierwszy cel.
Dzisiaj jest tak:
waga- 65kg przy wzroście 166cm (czyli przez 3 lata wzrosła o 11kg...), mój cel- wrócić do 55kg
biust- 95cm
talia- 73cm
brzuch- 84cm
biodra- 103cm
udo- 62cm (!!)
łydka- 37cm
ramię- 31cm
...
Dzisiaj zjedzone:
śn- kawa z mlekiem, owsianka na wodzie z bananem, orzechami włoskimi i suszonymi śliwkami
ob- rosół z makaronem, gotowany morszczuk, mix sałat z olejem lnianym
deser- duże jabłko
kolacja- sałatka (mix sałat, kukurydza, fasola, ogórek kwaszony, kurczak pokrojony w kostkę i usmażony na oleju koksowym, grzanki z chleba orkiszowego)
Ruch:
- 1 godz szybkiego marszu przy -10 stopni brrr
- 100 pajacyków
teologg
10 stycznia 2017, 18:54hej, ja też walczę o chudszą siebie na komunii córki w maju :-)
Pepper.Juice
11 stycznia 2017, 16:40No to trzymam za Was kciuki :) Damy radę :))
CookiesCake
10 stycznia 2017, 17:33Cel jak najbardziej do osiągnięcia! Trzymam kciuki ;)
Pepper.Juice
11 stycznia 2017, 16:39Dziękuję