Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Update powrotowy #116


Powrót do diety jest zaskakująco miły.  Wreszcie coś innego niż kanapki z serem i szynką! :D 

Wagowo nie wiem jak stoję, bo nie sprawdzałam. Poczekam do czwartku. 

Mocno skupiam się na wodzie i walczę o przetrwanie w te cholerne upały. 35 stopni to nie jest temperatura w której człowiek chce funkcjonować na poddaszu. Całe szczęście że dziś trochę chłodniej, bo wczorajszy dzień mnie zwalił z nóg normalnie. Totalnie NIC nie robiliśmy, to było tak dziwne że aż męczące. Pranie życia zrobione było po powrocie, sprzątanie też, więc jedyne co nam zostało to siedzieć i odpoczywać. Mąż jak najbardziej się cieszył i zasłużył, bo dziś wraca do pracy i szybko następnych wakacji nie będzie miał, chociaż jak dobrze pójdzie to na przeprowadzkę coś tam urlopu weźmie, ale wiadomo, wtedy to nie będzie odpoczynek. 

Zastanawiamy się jak rozegrać kwestię wypowiedzenia na mieszkanie. Nie mamy jeszcze 100% pewności że dostaniemy kredyt, a doradca mówił że warto poczekać do dnia kiedy będzie wszystko klepnięte. Problem tylko w tym, że mamy  3 miesiące wypowiedzenia, a chcemy się wynieść max tydzień po odebraniu kluczy. Ten tydzień to wiadomo, mocno naciągany, bo najchętniej to byśmy w jeden dzień to zrobili ale to jest mniej niż nierealne. Chyba że byśmy wynajęli firmę od przeprowadzek żeby nam te wszystkie graty znieśli z góry i zapakowali do tira. Brzuch już mnie boli na samą myśl o pakowaniu, wożeniu i rozpakowywaniu tych wszystkich rzeczy, malowaniu, myciu.. To tylko całe mieszkanie do przeprowadzenia, zawalona piwnica i garaż.. SEND HELP!

Generalnie jest miło. Problemy pojawiają się i znikają. 

Jestem aktualnie na antybiotyku po którym ponoć bardzo łatwo można się opalić więc zostałam poinformowana aby unikać słońca. Co też zrobiłam? Wysmarowałam się przyspieszaczem opalania na nogach i poszłam opalać swoje grube białe parówy!

20min w pełnym słońcu wytrzymałam. Prócz tego, że lekko piekła mnie skóra, nie zauważyłam większych zmian. No może trochę mnie złapało, ale to raczej mało widoczna zmiana. Grube, blade, pełne blizn nogi to chyba najgorsze co może być, zwłaszcza w wakacje kiedy albo je pokazujesz ubierając sukienkę, albo pocisz się jak świnia w jeansach.  

Odpaliłam znow duolingo. 

Czyżby 2023 to był mój rok pod wieloma względami? Być może. 

Czy robię wszystko aby tak było? Jeszcze jak!

W najśmielszych snach widzę w czwartek 95,4 - jak będzie, zobaczymy! 🤪

Kalkulator BMI wskazuje że otyłość I stopnia wybije wraz z wagą 89. Aplikacja vitalii mówi że będzie to około 20 września. czy się uda? Jeśli wrócę do tempa 1kg tygodniowo i je utrzymam, to może nawet wcześniej się uda.. 

Do usłyszenia na czwartkowym ważeniu!

Bez odbioru.