Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
2#


Cześć. Jak dobrze, że już weekend :) Całe szczęście, po pracy, starczyło mi jeszcze trochę energii na trening. A miałam dzisiaj co spalać, ponieważ na obiad pozwoliłam sobie zjeść kilka kawałków pizzy hawajskiej :< Dziś mój młodszy brat towarzyszył mi podczas ćwiczeń. Będę z niego dumna jeśli w końcu weźmie się za siebie. Wieczorem noc filmowa, bez podjadania (mam nadzieję). 

Trening: 

*rozgrzewka Mel B 

*brzuch Mel B 

*nogi Mel B 

*pupa Mel B 

*boczki Tiffany 

*rozciąganie Mel B 

  • angelisia69

    angelisia69

    22 marca 2015, 04:35

    oj jak ja dawno pizzy nie jadlam,chyba z 5lat juz :P Mam nadzieje ze maraton filmowy obyl sie bez grzeszkow ;-) najlepiej ogladac jakies horrory,bo wtedy sie odechciewa jesc widzac krew itd :P

    • Petronuszka

      Petronuszka

      22 marca 2015, 20:32

      Tyle lat? Szacunek dla Ciebie :)

  • carameltea

    carameltea

    21 marca 2015, 18:46

    Trening zaliczony wiec jest dobrze :) Mam nadzieje, że tego potem nie zmarnujesz podjadajac podczas filmu :)