Witam wszystkich po kilku długich dniach nic nie robienia. Dzisiaj w końcu zrobiłam jakiś tam trening. Wiedziałam, że tak będzie kiedy wrócę do Polski. Ale nie załamuje się..
Teraz mój Kochany robi pyszne fryteczki z pysznych ziemniaczków ale nie dla mnie, o nie, ja się nie skuszę! :) Mam, równie dobre, suche wafle ;p Oczywiście mój chłopak próbuje się stawiać i mówi, że nie pozwoli mi tylko tego zjeść, ale może sobie tylko pogadać, bo ja wiem co chce jeść :)
Trening :
4 km marszo-biegu
20 min rowerek stacjonarny
Brzuszki (nawet nie wiem ile)
Proszę się nie śmiać z tego lichego treningu. Miłego wieczoru :)
jeden
2 listopada 2015, 14:09Zależy co jesz ogólnie, a nie tylko na 1 danie :) (troszkę już dawno Twój wpis)
kasiakar
20 maja 2015, 19:53Mój nie jest lepszy. 15 min na skakance i 25 merszobiegu, ale deszcz ppopsuł mi wieczorne plany. Nie daj się ziemniakom - ja zajadam serek biały ze szcypiorkiem- mniam!