Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Walka z wiatrakami....


Witajcie kochane,

Wczorajszy dzień minął mi pod znakiem ćwiczeń ogólnych, tj. mycia okien, podłóg, robienia prania, porządków, przeplatanych z opieką nad pociechami... Po całym dniu byłam tak zmęczona, że padłam razem z maluchami o 21....:PP Przed zaśnięciem nawet przebłysneła mi myśl, że nic nie wpisałam do swojego pamiętnika vitalijkowego i nawet pomyślałam że trzeba by wstać i coś naskrobać skoro wreszcie w domu cisza, ale niestety nie zdążyłam i padłam w ramiona Orfeusza. Spało mi się smacznie aż do pobudki na karmienie.... Ale właśnie młody wstał, nakarmiłam, przewinęłam i póki starszy błogo chrapie jedną ręką zabawiam młodego a drugą próbuję coś naskrobać.... uff nie jest łatwo...

Dziś pogoda brzydka, szaro, ponuro i zimno. Siedzę więc sobie, popijam w międzyczasie poranną porcję ciepłej wody by poprawić pracę jelit i spoglądając w okno obmyślam plan na dziś... Niestety weny nie mam za bardzo więc pewnie tylko ogarnę dom i będę zajmować się synkami:) Czy też macie czasem tak że wstajecie i w głowie mnóstwo planów a przede wszystkim mega ochota do zrobienia czegoś??? Nie ważne czy to sprzątanie czy pieczenie ciasta czy porządki czy ćwiczenia czy ochota na spacer... A innym razem wstajecie i nie macie ochoty na nic, nic was nie cieszy, nic się nie chce, człowiek najchętniej położył by się z powrotem do łóżka, albo najadł czekolady na poprawę nastroju????? Ja zauważyłam że u mnie ochota przybywa wraz z pogodą i słońcem za oknem... Dziś tego brak, więc i mi się nic nie chce.

Z pozytywnych rzeczy dziś wieczorem wraca z delegacji mój mąż:D Mam nadzieję że będę miała więcej czasu dla siebie no i ćwiczenia... Wkońcu bez nich sylwetki super nie zdobędę... Dziś się postaram trochę poćwiczyć!!!

Trzymajcie kciuki i życzę pogodnego czwartku (tecza)

  • ciezkacukierniczka

    ciezkacukierniczka

    26 czerwca 2014, 12:21

    Ja wczoraj miałam bardzo kiepski dzień. Było mi zimno, jakaś połamana chodziłam. Miałam wielkie plany (posprzątać łasienkę, pozmywać podłogi w domu). W końcu staneło na umyciu umywalki i kibelka. Padłam razem z Pierworodnym. MASAKRA>

    • Piegotka

      Piegotka

      26 czerwca 2014, 21:14

      Dobrze wiedzieć że nie tylko ja tak mam :-)