Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Moja historia powrotu do formy


Dzis udało mi się znaleźć chwilkę by się pochwalić.... Zważyłam się i waga pokazała 64,1 kg.  Yupi Yupi Yupi:D

A pamiętam jak jeszcze jakiś czas temu nie mogłam zejść z 69 kg... W drugiej ciąży gdzies tak w połowie 9 miesiąca ważyłam już 80kg... potem nie wchodziłam na wagę by się nie dołować... Jak urodził się maluszek po powrocie do domu weszłam na wagę i ta łaskawie pokazala 75 kg... Myślę spoko, dam radę wkońcu to 3 doba po porodzie... Potem jakoś tak poszło że waga pokazywała coraz to mniej, aż doszłam do 69kg i zastój.... Zaczełam więcej się ruszać w miarę możliwości, ograniczać pieczywo i tak się bujałam trochę aż zeszłam 1 kg.... i tak jakos to trwało... a teraz po 3 miesiącach od porodu mam na wadzę 64,10kg:D cieszę się bardzo... Jak zrzucę jeszcze 1 kg to super, jak nie to trudno, też będę szczęśliwa... Oby tylko ujędrnić ciałko i pozbyć się fałdki z brzucha....

Ale dziś jestem pełna optymizmu i wierzę że dam radę...

pozdrawiam wszystkich serdecznie:*