Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
PRACOWICIE i o naszym prawie budowlanym


Tak jak w tytule. Cały tydzień pracowity i w rozjazdach. .. Albo stałam w kolejce w ośrodku zdrowia, albo zawoziłam mocz małego albo wydreptywałam ścieżki w starostwie... Dziś nie inaczej najpierw posprzątałam dom, a potem z dzieciakami i mamą pojechałam do kwiaciarni po wiązankę na pogrzeb. Jutro chowają tatę mojej kochanej bratowej.  Strasznie mi jej szkoda, bo cierpi najbardziej z całej piątki rodzeństwa. Jako jedyna opiekowała się tatą, a potem odwiedzała w szpitalu... jeszcze tylko jedna siostra się interesowała ojcem, cala reszta miała go w nosie... przykre, bardzo przykre.

Ja dziś też w nie najlepszym nastroju. Kończy mi się cierpliwość do polskiego prawa.

Chcieliśmy z mężem do budować sobie do istniejącego budynku gospodarczego pomieszczenia tak żeby wyszedł nam garaż na samochód i pomieszczenie na graty i takie przydasie. Wszystko załatwione, decyzja w gminie, projekt garażu, złożyłam wnioski w starostwie i zaczęły się problemy.... A to brakuje czegoś w projekcie, a to opinia geotechnixzna potrzebna, a to dodatkowe 1500 zł, a teraz się okazało ze musze wystąpić do ministra  o pozwolenie na budowę! !!!!!! Bo stary budynek w granicy stoi i nie ważne że nowy dobudowany będzie do starego w stronę podwórka anie granicy....sił nie mam...

Głowa mnie rozbolała i pożarłam 5 ciastek, jak mi to pójdzie w boczki to ich wszystkich pozwe o szkody moralne....

  • Grubaska.Aneta

    Grubaska.Aneta

    27 czerwca 2015, 20:23

    zawsze muszą być schody nigdy nie idzie od tak czegoś załatwić, taki kraj:(