Jakoś przeżyłam...i te imieniny u babci i głód:) dieta oki:) kupiłam sobie tabletki LINEA. Jakoś pomagają mi przezwyciężyć głód. Waga troszkę drgnęła :):)narazie dietka- staram się jeść więcej niż 1000kcal, ale nie więcej niż 1200 :) ruchu też dużo:)
Dziś pożarłam ok. 1195 kcal, czyli w miarę oki:)
Do tego:
-35 minut rowerek
-35 minut Callanetics z Mariolą Bojarską- nawet nie wiedziałam że mam takie fajne kasety video w domku hihi ;)mamusia ćwiczyła po ciąży, mówi że super...fakt, ćwiczenia dają mooooocno popalić, ledwo wytrzymałam:(
A jutro DZIEŃ PIĘKNOŚCI :):)
KofeInka
27 maja 2009, 09:17o tak niby są takie powolne i wogóle a wszystko boli jak cholera ;)
paulinka40
26 maja 2009, 20:53wszytsko jest w glowie:) jesli dzialaja i jeszcze Ty w to wierzysz,to sukces musi byc gwarantowany:) buziaki i powodzenia w zbijaniu kcal:)
Dotkus
26 maja 2009, 13:51No to super, ze dają popalić, efekty bedą! ;) mam nadzieje, ze dzien pieknosci mija fantastycznie :)