Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
4.11.2018


Panie i panowie dzisiejsza waga pokazała 46,8kg. Najwyższa waga w moim życiu, ale jeszcze nie prawidłowa :( Ale barkuje mi 1,2kg. Czuję, że apetyt mi maleje, ale muszę nadal jeść tyle ile jem, bo inaczej waga się zatrzyma, albo i zacznie spadać :/ Ciekawe czy kiedykolwiek przestanę się martwić wagą. Mam nadzieję, że kiedyś dojdę do tego etapu. Dzisiaj spędziłam dosyć ciekawie dzień. Rano byłam na siłowni, a po siłowni w schronisku. Po południe spędziłam z rodziną od chłopaka i moim chłopakiem. Graliśmy w różne gry, rozmawialiśmy, oglądaliśmy filmy. Ogólnie fajnie było :)

Tak prezentuje się moje dzisiejsze jedzonko:

Śniadanie 1: 5 grzanek z hummusem i ogórki kiszone 

Posiłek po treningowy: baton proteinowy quest bar czekoladowe brownie (dostałam na urodziny sporą pakę różnych smaków, więc mogę szaleć :D)

Lunch: puszka tuńczyka, awokado, pomidory koktajlowe, mix sałat 

Obiad: Porcja zupy z soczewicą, kaszą pęczak, jarmużem, ziemniakami, marchewką, suszonymi pomidorami, przyprawami i nie wiem czy czegoś nie pominęłam. 

Kotlety schabowe duszone, czerwona kapusta, sos i sporo klusek śląskich 

Podwieczorek: Pudding chia z mango, czekolada mleczna z milki, bita śmietana - zapowiadało się fit, ale jednak nie było fit xDD Popcorn i wegańskie naczosy (były fit) 

Kolacja: makaron z brokułem i kurczakiem w sosie jogurtowym