Nie umiem wrocic na diete... poprostu nie umiem znow liczyc kcal... a wagi boje sie jak diabel wody swieconej. Nie jem jakoś dużo wiecej niż na diecie... i nie jem az tyle co przed dieta ale i tak czuje ze tym tropem moge wrocic do starych nawykow..
Dzisiaj zjadłam :
Śniadanie
-gołąbek
Przekąska
-6kostek gorzkiej czekolady+mały łyk wina białego
Obiad
-2kawaleczki smazonego lososia
-lyżka kartofli smarzonych
-pol szklanki żuru i wafel ryzowy
Kolacja
-2kielbaski i pol malej kromeczki chleba
Duzo ale w mniejszych ilościach niż kiedyś... ale i tak moralniak jest... ale czemu kurde nie potrafie wziasc sie za siebie...o cwiczeniach nie wspominajac...
qwas
26 lutego 2011, 18:34hehe przekąska łyk wina białego ... u mnie by butla poszła ... znam twój ból i mam to samo ale na obiad mam górę warzyw wielką jak mont everest a na śniadanie zawsze 2 tosty ziarniste z dżemem :) i nie cudne cholera hahaha
BigMe
26 lutego 2011, 17:31Sama widzisz że źle się dzieje, wróć na dobry tor, znajdź w sobię tę siłę!!
Floow
26 lutego 2011, 10:40musisz obudzić się pewnego dnia z pustym żołądkiem, spojrzeć w lustro i powiedzieć do siebie ''Dość kur** wracam na dietę ! '' mi pomogło. ; o Tylko powiedziałam to za głośno i tata wparował mi do pokoju że przeklinam -.-' ;D