Miejmy nadzieję, że po raz ostatni... wracam tu już po raz trzeci z podkulonym ogonem i wagą wyjściową, taką jak 2 lata temu.
Najgorsze jest to, że pozbyłam się większości nałogów żywieniowych a nawet raz w tygodniu zaczęłam ćwiczyć.... A waga ni drgnie...a jeżeli ju drgnie to 3 kg przy czym na dniach znów wracają..
Nie słodzę herbaty od 2 lat.
Nie jadam białego pieczywa- okazjonalnie i z umiarem zdarzyło się parę razy.
Bywa tak, że wcale nie jadam pieczywa.
Staram się więcej pić, najczęściej wody lub herbaty, czasami wody z syropem malinowym.
Staram się jeść regularnie i nie przejadać się.
Mam więcej ruchu.
A na wadze nic a nic ;(to jest smutne i żałosne, chyba znów muszę wrócić do głodówek :|
okragla87
1 stycznia 2013, 22:21Pomału, spokojnie i cierpliwie - dasz radę. Powodzenia!
zmotywowana123456789
1 stycznia 2013, 22:10Szczęśliwego Nowego Roku ;) Powodzenia