Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dazymy do celu kochane...


Jest 79. Pomijajac fakt, ze zjadlam kilka cukierkow czekoladowych przed chwila.
Miewam grzeszki coraz czesciej, ale poki co to, nie afektuje mojej wagi bo nadal cwicze, a przynajmniej miewam jakas przyjemnosc.
Dieta idzie tak sobie, cwiczenia kiedy moge praca mnie bardzo meczy. 9 dni pod rzad po 10h... ?
ale weszlam w sukienke, ktora na Mnie pekala.
Drugi sukces... udalo mi sie ukonczyc turbo spalanie Ewy Chodakowskiej.
Tak wlansie o tym... Czy te z was, ktore cwicza z Ewcia wlasnie turbo, miewaja bole kregoslupa po tym ???

Na obiad - tarta razowa z warzywami. Mniaaam. :)
Milego dnia <3