No i wystartowałem! Pierwszy dzień odchudzania za mną J Choć wolałbym tego nie nazywać odchudzaniem a pracą nad dobrymi przyzwyczajeniami. Co mnie zaskoczyło po pierwszym dniu to moja waga. Mimo wypicia potwornej ilości wody zleciałem z 103,4 na 101 kg! Już nie mogę się doczekać kolejnych dni i mimo że czuję teraz chęć sięgnięcia po tego czekoladowego Mikołaja, który po świętach leży na mojej półce, to tego nie zrobię. Ooooo nie. Tym razem powalczę!<?xml:namespace prefix = o ns = "urn:schemas-microsoft-com:office:office" />
Z newsów – zainstalowałem tracker – i już wiem dlaczego zamiast chudnąć, tyję. Nawet ze spacerem łącznie wykonałem niecałe 6 000 kroków a przecież powinienem minimum 10 000. Jest co poprawiać J
Hanna...
30 grudnia 2014, 02:11Wspaniale, oby tak dalej, pozdrawiam
mudid
29 grudnia 2014, 16:21Trzymam kciuki za cel! :)