Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
super!;(


..wczoraj sie złamałam..tylec czasu chodzila za mna pizza -i...wczoraj sie złamałam..zamowilam sobie wegetarianska i zjadłam..i tyle posilkow w dniu wczorajszym..do tego taniec przez h a potem przez h cwiczonka..moze co sie spaliło..ale uległam;(...

..dzisiaj doszlam do wniosku ze juz sie łamie w tej diecie..pozwalam sobie na chleb..dzis 2 kromki i to o 20;00..+zurek z kiełbasa..+jakies jablka..i sliwki..i tyle..no ale jadlam chleb..a przeciez go nie jem..!!!

cos mi sie zdaje ze moja psychika siadla bo juz jak widze siebie  w lustrze to nie narzekam na swoj wyglad..i sobie folguje..a przeciez chcialabym miec 70 kg a nie 73..-jednak moje postanowienie by zeszczuplec do 70 nie jest juz tak mocne jak dawniej..gdy wazylam 85..

nie wiem co z tej diety wyniknie..zaczynam podjadac i to nie jest dobre!!!
choc cwiczenia trzymam dalejmyse ze juz mi to weszlo w nawyk i nawet jak dojde do tych 70 kg to i tak bede cwiczyla tanzyla itd...-tyle dobrego wyniklo z tej diety

a dzisiaj czytalam ze na poczatku waga bardzo szybko leci..a potem niestety sie zatrzymuje i trzeba duzo wysilku by spalic kalorie..u mie wlasnie tak jest-dawniej waga leciala szybciej niz moglam zakladac..teraz kg leca wolno..choc wlasciwie cwicze caly czas..i moze to to tak malo dopingowuje juz..

zreszta nie mam zamiaru nikogo o nic obwiniac..tylko siebie=chce miec 70 kg-i bede miala tyle tylko kiedy to nie wiem??

ej misiek!!!wes sie dziecko w garsc i nie podjadaj!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!