Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
29/63 ZGON ;(


Katastrofa...
Powoli dochodzę do siebie. Wczoraj zabalowałam tak że dzisiaj jak wyczołgałam się z mojego wyra to głowa ciężka że masakra a w ustach sahara, tytoń w ustach czuć... Blleeeee
Wróciłam do domu po 4.
Idę się czegoś napić :
- energy drink: smak nie wiem czego, odłożyłam
- cola: jakaś kuźwa chemia
a mnie dalej suszy
- maślanka: totalna porażka
- woda: to już nie wspomnę ;(
Zjadłam obiad już jest trochę lepiej, ale głowa pulsuje nadal ;/

Ale za to dzisiaj dzień ważenia
wskakuję na wagę a tam
82,6 kg
hehe
myślę na pewno jeszcze pijana jestem, idę po telefon zrobię zdjęcie, może jak bardziej wytrzeźwieje to zobaczę ale nie, patrzę 82,6 :D


Miłego dzionku kochane :*
  • MllaGrubaskaa

    MllaGrubaskaa

    29 stycznia 2012, 18:49

    To podobne poranki dzis miałysmy! Oj suszyło , suszyło.

  • klapek.babki

    klapek.babki

    29 stycznia 2012, 14:07

    no to ładnie zabalowałaś ;p

  • agraffka84

    agraffka84

    29 stycznia 2012, 13:36

    Oj to naprawde zabalowalas. Co do mich cwiczen, nie widac tego po wadze. Od ostatniego wazenia mam+2,2kg, pluc @ sie przypaletal. A woda z ogorkow kiszonych. Tak robil moj ojciec po imprezie. Podobno pomagalo :-))

  • ewela22.ewelina

    ewela22.ewelina

    29 stycznia 2012, 13:05

    super:* hehe no nie zle poskłądana jestes:D dzis sobie poleniuchuj :*:)