Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
żal mi siebie


Witam
Problem jak co roku o tej porze ten sam.
Brak motywacji do ćwiczeń.
Ile razy wstaję i mam plany na dzień że pojeżdżę sobie na rowerze, ale co przychodzę z pracy zjadam obiad i jestem padnięta.
Na przykład tak jak dzisiaj. Pogoda przepiękna, plany co to będę robić jak wrócę do domu. No ale cóż na obiad były przepyszne pierogi zjadłam ich tyle że ledwo do teraz chodzę. I chyba dobrze że wyszły mi. Że następnym razem ich nie dotknę. OBY!

Ale ile razy miałam ochotę na rower czy na jakiś trucht to momentalnie mi się odechciewa.

Czasami jeździłam na basen i to dość często. Ale do momentu jak zaczęłam się na nim topić to przestałam go tak często odwiedzać. Wstyd mi tam wejść. Co sobie te ratowniki myślą!?
Tak, wiem. Powiecie oni są od tego. Ale sam mi powiedział ten co mnie "ratował" że powinnam więcej za bilet płacić bo ze mną tak jest najwięcej roboty. Bo tylko ja chyba jestem taka zdeterminowana żeby się nauczyć pływać i do tego przy okazji się topić. ;/
Ah.. żal mi siebie...



  • MllaGrubaskaa

    MllaGrubaskaa

    6 marca 2013, 20:53

    Kochana , przesilenie wiosenne i człowiek taki wymemłany czasami że nic się nie chce!! Ratownik an basenie jest za przeproszeniem jak dupa od sranie , ma ludzi pilnować w razie potrzeby ratować , za to mu chyba płacą!! Uszy do góry w końcu będzie lepiej!!

  • adorablee

    adorablee

    6 marca 2013, 20:45

    Ehh to nad jeziorko jakieś by się przydało pojechać popróbować sił w wodzie! Póki słońce i ciepełko korzystaj! ; D polecam spacery.

  • adorablee

    adorablee

    6 marca 2013, 20:45

    Ehh to nad jeziorko jakieś by się przydało pojechać popróbować sił w wodzie! Póki słońce i ciepełko korzystaj! ; D polecam spacery.

  • TheAniula19

    TheAniula19

    6 marca 2013, 20:03

    Też nie mam ani grama motywacji, nic, zero! może by jakaś grupa wsparcia? Ty się objadłaś pierogami a ja świeżo upieczonym domowym chlebkiem. totalne dno ;(