Czesc wszystkim!
Dziś rano sie załamałam.Weszłam na wage i juz nie wiem doprawdy co sie stało.Moze mi ktos wytlumaczy.
- od sierpnia do grudnia waga wachała sie pomiedzy 62.5kg a 64kg,z przewaga 64kg
-w grudniu po świetach pokazała 63kg i utrzymywała sie przez 2 tyg
-3 dni temu pokazała 65kg
-nie zawaliłam z jedzeniem-ciagle zdrowo i w tych samych ilosciach w poprzednich miesiacach
Mysłalam ,ze to woda ale zeszło mi juz.Zastoju tresci jelitowych nie mam.
Wiec pytam:
1.Czy to przez koszmarne przeziebienie?
2.Czy przytyłam w jakis magiczny sposób?
3.Czy przybrałam z powietrza,bo ostatnio duzo na nim przebywam?
4.Czy waga mi sie rozlegulowała(mam taka kilkunastoletnia,strzalkowa)
Postanowiłam jutro nei sprawdzac wagi,tylko w nastepnym tyg,tak jak zawsze co pare dni.oszaleje.
Wczoraj dałam sobie mały wycisk i poczyniłam obserwacje.
Zrobiłam 15 min skalpela,5 min na steperze,3(!) min hula hop:) i 30 nozyc,40 brzuszków(skosne i zwykle)
Obserwacje:CHOLERA,gdzi esie podziała moja forma.Kolana mi lataly po sklapelu jak glupie.Po schodach nie moglam łazic.Chcialam jeszcze zrobic pajacyki i inne cwiczenia,ale ni chu...ekhem.nie dałam rady! W sumie i tak duzo zrobila,bo wszystko ok 40 min,ale satysfakcji nie mam.
Od dzis znów probuje nie jest slodkiego( nie wliczam miodu).Ostatni mi sie udalo,moze i tym razme sie uda i cos to da na mojej wadze.
Nadal walcze z cellulitem.Masuje,wklepuje,peelinguje juz chyba 9 albo 10 dzien.jest ok.
Z życia prywatnego:kto cos czytał u mnei to wie,ze maz przez ponad 2 miesiace byl bez pracy.Teraz pracuje,ale kasa ech szkoda gadac.dobrze ,ze na zycie stracza.No ale nie o tym.2 dni temu,napisła kuzyn do ktorego bysmy chcieli wyjechac do Belgii,ze jest robota.Moj tak sie wystraszyl,ze powiedzil z eni jedzie teraz,bo on chcialby kolo czerwca.Jaka cos odlozymy na drogie itp agumentow mial sporo.nawet i dobrych,ale nei do konca.To by byla dla nas ogromna szansa.Odczekałam jeden dzien az ochlonie i przedstawilam mu kontrargumenty.Ze i tak na razie sam by musial jechac.Ze praca legalna,kuzyn tam jest juz kilka lat.ma ugruntowana pozycje zawodowa,zna sie tam na wszystkim itp itd.Nic nie zaprzeczal,ale wczoraj jak zadzwonil do niego kolega to podsluchałam jak mowil ze chyba pojedzie,tylko w weekend musi sie wszystkiego od kuzyna dowiedziec.jest szansa i tego sie trzymam.
Pozdrawiam was goraco !!!
.morena
14 stycznia 2013, 15:33rosną mi jakos 1-2 cm na miesiac ale zapuszczam do pasa ;) porazka z tym makaronem a potem sie to tak dlugo trawi ;) nie wiem skąd ten wzrost wagi Ciebie :O zwłaszcza, że trzymasz ładnie diete. Pogadaj z mężem , pewnie się boi nowego? Ale lepiej czasem się rzucic na głęboką wodę od razu :) noi macie tam rodzine wiec same plusy nie ma co czekac, napewno Wam pomoże i kaase tam sobie odlozycie wieksza
AnielaKowalik
14 stycznia 2013, 10:50Może kup sobie nową wagę, najlepiej elektroniczną. Te strzałkowe na zbyt długo nie starczają. Pozdrowienia.
misskitten
11 stycznia 2013, 17:38Fajnie że pojawiła się szansa wyjazdu dla Twojego męża....dobrze gdyby skorzystał z tej propozycji;-)