Witam sie z wami po kilkumiesiecznej przerwie.Oczywiscie ze zagladalam ty co jakis czas,ale nie bylo o czym pisac.Na wadze mój rekord zyciowy(procz ciazy),czyli 75kg.Juz było 72-71 ale niestety nie jest dane mi schudnać.W ciagu tych miesiecy obserwuje,jak moje cialo brzydnie.Nadal nie poznałam przyczyny dlaczego dieta i aktywnosc nie dzialaja...W sierpniu byłam ze skierowania lekarza na badaniach kompleksowych na ginekologii.Okazało sie ,ze ma PCOS i podwyzszona prolaktyne.tarczyca,cukier w normie.Dostałam leki,ale po nich juz mam 3kg wiecej.Opocz tego omdlenia,zawroty glowy,hiperniskie cisnienie i samopoczucie okropne.Licze na poprawe,ale jej nie widze.Oprocz tego ,ze mam napady wilczego glodu tak mocne,ze az sie przejadam i mnie mdli.W nastepnym tygodniu wizyta u ginekologa znow,potem u rodzinnego bo gin kazał mi szukac przyczyn moich problemow...moze pod kontem boleriozy lub innego dziadostwa.W ramach walki z policystycznymi jajnikami jestem na bezglutenowej i bezlaktozowej.Jednak ten tydzien musze wymazac z zycia.Jadlam co popadnie byle sie napchac.efekty sa-nadęty brzuch,mdlosci,okropna cera.Od jutra postaram sie zapisywac co jem i kontrolowac sie.
Cokolwiek fajnie by bylo zeby spadlo,bo juz ciezko mi ukryc opone na brzuchu...Nie mowiac o drugiej brodzie.Corka poszla do przedszkola,postaram sie to dobrze wykorzystac.Codziennie hula hop ,orbi i cwiczenia na kregosłup i uda.Zobaczymy co bedzie.