Pamiętnik odchudzania użytkownika:
pocahontazzz1985

kobieta, 38 lat, Kraków

167 cm, 75.50 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

18 lutego 2019 , Komentarze (2)

A potem dramat.Przyjechala rodzina na weekend,nie regularne posiłki alko,dramat.Plakac mi się chce dziś.Jestem załamana,jestem słaba...

13 lutego 2019 , Komentarze (11)

...az tyle będe wazyc...Nigdy nie nalezalam do osob przesadnie szczupłych,ale 10 lat temu wazylam 58kg.Poznałam mojego meża w szczycie swojej formy:)No,a potem ciaża.Zostało mi 12kg,w 2012r zalozyłam konto na Vitalii,schudłam w najlepszym momencie do 60,2kg.Wydawało mi sie ,ze moge wiecej,potem waga sie wahała tak w okolicach 64-65kg i o dziwo czułam sie fajnie.Zwłaszcza w 2015-2016.Jedziłam codziennie prawie po 30km na rowerze.Ciało fajnie wygladało...Wtedy lekarz przepisał mi progesteron i cos tam jeszcze...No i gdy zaszłam w ciaze w lipcu 2016r wazyłam prawie 73kg,ale..Nie wygladałam na tyle bo cialo mialo duzo miesni od jazdy na rowerze.W ciazy przytyłam 16kg,Jakies 2 -3 miesiace po porodzie wazyłam 70-72 kg i w tych granicach sie bujało...co bym nie zrobila to mniej niz 70,2kg nie bylo.Karmiłam 21m ,no i w grudniu po odstawieniu waga poszybowała momentalnie...a ja cały grudzien praktycznie sie nie wazyłam,bo nie bylo kiedy i tym sposobem 2 stycznia zobaczyłam cos ponad 76kg.To najwieksza waga moja w zyciu.Poczułam sie okropnie.Jak wielka bezkształtna masa.Taka zapuszczona...Od tego dnia robie wszytsko ,zeby najpierw znikneła 7 z przodu,ale bujam sie bujam na tej wadze..Dziś bylo juz mega lepiej,bo 74,.Układajac plan na luty mialam cicha nadziej na -3kg..hmm.Raz spadlo 1,7 by za 2 tyg podskoczyc 2kg w gore i znow spasc 1,6kgSrednia kiepska,ale jest połowa lutego.Jest blisko 3 po 7 i tego sie trzymam.Mocna 3!

ufff,ale sie rozpisałam,sama nie wiem po co.Moze po to,zeby w skrócie naszkicowac,to co ja tu wogole robie tyle lat na tej Vitali.Uwiezcie mi,ze było moze kilka kilkudniowych przerw,w ktorych nie czytałam co u Was przez te lata:)

ps na zdjeciu ja rok chyba 2015 z waga 65kg,ktora na dzien dzisiejszy jest moim pierwszym celem.Moze nie superszczupla,ale w miare ok

11 lutego 2019 , Komentarze (5)

Dzis na wadze 75kg.Tyle samo co w piatek.tak jak mowilam w czwartek,odpuscilam cwiczenia na te dni Ale nie ruch.Robilam ok 20 tys kroków wiec nie malo.Pije pokrzywe i juz pierwszego dnia złazila cała woda ze mnie,ale przy 2.5l plynow w tym 0.5 pokrzywy wydaje mi sie jednak ,ze jeszcze kranik sie nie odkrecił.Nie mam planu na reszte miesiac,Miałam,ale nie mam...chcialam -3kg...Dzis tesiowa ,sama wygladajaca jak paczek w masle,powiedzila ze chyba sie musze odchudzac i jak zapytala o wage,to stwierdzila,ze klamie bo z 10kg wiecej waze:(Chyba nie musze mowic,jak sie czuje...

Miałam napisac co je,moze cos sie rzuci w oczy

Od kilkunastu lat nie jem miesa,diete mam dosyc zbilansowana.W styczniu ograniczyłam ,ale nie wykluczyłam nabiał i gluten-zwłaszcza ten z makaronów i chleba.Walcze ,ze slodyczami.Poki co w lutym były dwa malutkie grzeszki.Dzis tak mnie ciagnelo,ale wytrzymalam,zjadlam orzechy i jablko.Suplementuje aktualnie magnez i diosmine z powodu kurczy nóg.

Dzis zjadlam na sniadanie 150ml owsianki na mleku migdałowym plus pomidor,kawałek papryki i ogorka z 2 plastrami mozzarelli.Inne to jajka,omletyod czasu do czasu kanapka domowego chleba zytniego na zakwasie z serkiem i warzywami,serek wiejski albo ser bialy plus powidlo domowe

obiad to 200ml czerwonego barszczu z3 lyzkami fasoli +gotowana marchew i burak

no i wydaje mi sie to kluczowe bo ja jem drugie dania:/Czasami nie jem,ale zazwyczaj tak i dzis zjadlam warzywa z ryzem plus salatka z pekinskiej Zawsze jem porcje na deserowym talerzyku.Taka porcja nie przekracza 200kcal i zazwyczaj to kasza,warzywa,burgery warzywne z sałata,albo nalesnik ze szpinakiem,ryba itp.Generalnie duzo warzyw i porcja mała.

Kolacja to jakas sałatka,burger warzywny,jajko itp ok 200kcal

w miedzy czasie zjadalm na drugie sniadanie i podwieczorek jakis owoc,otreby granulowane,orzechy wloskie tak zeby ok 150kcal mialo

Pije roznie,raz 1l ,raz 3l  W tym zielona herbata i pokrzywa.Najwieksza zmora too kawa...Kocham,czasami pije 4,ale zazwyczaj to dwie.Nie pije napoi gazowanych,sokow (chyba ze domowy z buraka) alko to baaardzo rzadko.Nie słodze od 10 lat

Co wy na to?

Dodam,ze kocham majonez,ale wyrzeklam sie tej milosci i jem sporadycznie tyle,zeby oblizac:)

8 lutego 2019 , Komentarze (6)

Zazwyczaj ważę się 3x w tyg,ale ten tydzień codziennie.Zwlaszvza dziś chciałam zobaczyć co się będzie działo,w tego co zobaczyłam,nie spodziewałam się.O.6kg na plus względem wczoraj...Co jest kur...a?

7 lutego 2019 , Komentarze (7)

Wchodze dzis rano na wage z nadzieją na przynajmiej 10dag spadku...a tam 0.5kg w gore:(Nie wiem...woda..zastoj w jelitach raczej nie...kurde a taki dobry tydzien mialam.4 treningi po ok 40min plus 3 silowe po 30min,wczoraj 15tys krokow w tempie 6km/h do tego ciagly ruch w domu,spacer z dzieckiem..Micha czysta,woda pita,no moze jeden dzien gorzej:(Opuchnieta nie jestem,na @ to tez jeszcze nie czas.Fuck...Z tego zalu dzis zjadlam wiecej niz zakladalam...nie jakos atak jedzenia,bo raptem na deser 2 racuchy ale widze,ze mnie dzis ciagnie,zeby najesc sie ile wlezie.Jutro do znajomych na drinka i pizze idziemy,zalozylam soebie 2 drinki i jeden kawałek pizzy.Wczesnie to bedzie bo przed 18a  od nich wracamy pieszo ok 3km wiec cos spale,Wczesniej zrobie porzadny trening.w sobote tez do znajomych..pozostane przy kawie.

6 lutego 2019 , Komentarze (2)

waga ani mysli drgnac.Zwiekszam deficyt do 750kalorii wiec teraz będzie jesc ok 1500max.Do tego pokrzywa do picia i wiecej ćwiczeń. 

5 lutego 2019 , Komentarze (8)

opis w sedno...tak sie staram..kurka co jest grane?Cwicze codziennie cardio i siłowe,jem perfekt (jedynie w sobote w urodziny meza kawałek tortu) A waga msci sie na mnie.Skacze okropnie.Juz bylo 74,4 za dwa dni 75.1..Dzis sie nie wazyłam,bie nie mialam kiedy.Chyba nigdy az tak nie trzymałam sie dobrze z dieta.Komponuje i pilnuje por i porcji.wode pije.moze nie zawsze jest 2l płynów ,ale jest ok.Moja mama w tym czasie schudla juz ponad 3kg,a nawet w krotszym.Do tego dzis mnie rozłożylo,a do tego jakas jelitówka...Czuje sie okropnie i tylko mysle ,zeby cokolwiek poćwiczyć.Obwody nadal stoja.Oporne jak diabli...Chcialam w lutym zgubic ok 3kg.Jutro wazenie.Nawet 20dag mnie ucieszy a najbardziej 3 po 7.Trzymajcie kciuki.

ps.Niech juz bedzie cieplo!

30 stycznia 2019 , Komentarze (6)

Nie pisze nic,bo nie ma o czym,ale codziennie zagladam do Was.

U mnie...masakra...Od poczatku.Na początku grudnia zakonczyłam 21m przygode z karmieniem piersia.No i stało sie.1 stycznia zamiast rownowagi na wadze zobaczyłam najwyzsza(poza ciazowa) wage zycia,czyli 76kg :( Moja rozpacz była ogromna.Głupia ja,nie pomyslalam o obcieciu kalorii po zakonczeniu karmienia,do tego obiektywnie rzecz biorac impreza firmowa,wesele i swieta tez dołożyły swoje,chociaz nie bardzo...Najsmutniejsze jest to,ze od poczatku roku zacisnelam pasa,właczyłam spora aktywnośc fizyczną i spadlo tylko 1,5kg :(.Teraz jem ponizej zapotrzebowania,ćwicze i nic.Ani grama:(Załamałam sie.W maju mam 15lecie matury,tak bym chciala zejsc jeszcze min 6kg,ale nie zanosi sie na to.Ide do lekarza w najblizszym czasie,sprawdzic hormony i tarczyce.Ja juz nie wiem co robic.Dodam tylko ,ze w obwodach straciłam doslownie kilka cm...1cm w brzuchu i 1cm w ramionach i tyle..Cwicze cardio na orbim i Abs plus cwiczenia swoje na ramiona i uda.Min 3 razy w tyg.Co robic:(?

26 kwietnia 2018 , Skomentuj

No i lipa,nie zeszlam ani grama poznizej 70kg:(Juz wiem,ze na komunie syna nie zejde.Miesiac został:( Jem bardzo dobrze,ale mialam problemy zdrowotne.Ogolnie ciagnia sie za mna od ciazy.Mam problemy z @ i policystyczny jajnik.teraz mialam 7 gni okres i 7 dni plamienia...Waga paskowa,wiec w gore nie idzie.Lekarz sugeruje wysoka prolaktyne jako winowajce,bo ja karmie juz 14 miesiac..Zalezy mi na dziecku,mam powody do karmienia wieksze niz chec schudniecia...ech...ale boje sie ze juz nigdy nie bede zadowolona z siebie.otarłam se o depresje,bo wiele problemów wokól,teraz troche lepiej.miala tydzień cukroszału ale tak ze jeden batonik dziennie zjadalam.Potem zrobiłam detoks i tydzien nic.W tym tygodniu 2 lody 10 cukierkow i 1/4 kremówki i mowie pass.Znów detoks.z aktywnosci,to dupa.Dziennie oj 15tys kroków w tym 7tys szybki marsz.Troche rowera i spora aktywnosc domowa,ale czy to liczyc wogole?Powinnam cwiczyc duzo ale zmiana pracy meza.organizacja komunii,te spotkania w kosciele,szkola syna,jego zajecia pozalekcyjne,male dziecko...Czas by sie znalazł,nawet sie znajduje,ale wtedy siadam z ksiazka..bo wiem ze jak bede musiala przerwac po 10min to nic sie nie stanie,a jak cwiczenia przerwe to wszystko n marne.

26 marca 2018 , Skomentuj

..i przybralam ok 1kg w tym czasie,chociaz sama nie wiem bo czekam na @Teraz obetne i zobacze czy zejde ostatnie 5kg. W zeszłym roku w marcu po porodzie wazyłam  ponad 80kg..