Moi drodzy,jeśli któraś ma jakaś dobra rade odnośnie motywacji to bardzo prosze-przyjmę każda i będę sie nią opiekowała sumiennie.Co z tego,ze chęci sa popchmie mnie do przodu?Juz nawet była terapia szokowa w postaci 3 kg wiecej na wadze ( moje 60 kg poszlo sie ....).Nie mówiąc o kolejnej szokówce po dokonaniu pomiarów:(.Jakoś nie potrafie.13 maja mija rok od odchudzania.Było różnie,ale to co ja w rok dokonałam,to inne w miesiac robia.No i teraz małe jojo,ktore potwierdza moja teorie,ze zawsze wracam do 63kg.Waga to pikuś,ale w udach 2cm wiecej,w brzuchu 3cm w biodrach 3cm...Rany...Dziś niedziela,wszystko co dobre zaczynałam od tego dnia.W tym tygodniu diete prowadze na dobrym poziomie.Coś ćwicze,ogólnie bardzo duzo sie ruszam.Nie spadlo nic.Chyba zejde do 1000kcal bo teraz jestem roznie 1500-1800kcal.Tak myśle,bo szczegolowo nie licze.Przez tydzien bede jadla mniej ale 4-5 posiłkow jak do tej pory.Ostatni ok 19.
No i tyle,szału nie ma:)Staram sie pogodna być,nie załamywać tylko trzeźwo myśleć co jest powodem tego.jedno wytlumaczenie mam-stres:/I to chyba jedyne.
poemka90
30 kwietnia 2013, 16:40kochana głowa do góry ;) u mnie było gorzej przed zimą miałam 72 kg na wadze teraz mam 76 masakra jednym słowem dobrze ze juz wiosna i mozna sie wziazc za siebie ;)
AnielaKowalik
30 kwietnia 2013, 05:32Ja nie mam motywacji. Ćwiczyć się nauczyłam i teraz bez ćwiczeń się źle czuję a co do diety to każdy nowy dzień jest dla mnie walką. Na Twoim miejscu nie zakładałabym żadnych wielkich planów tylko próbowałabym walczyć ze sobą z dnia na dzień. I potem to już pójdzie z górki :) Pozdrawiam :)
agrataka
29 kwietnia 2013, 22:00Nie schodz do 1000 bo wtedy organizm tym bardziej gromadzi zapasy! A co do motywacji... moją było schudniecie po to żeby w ciąży miło przytyć. Haha można powiedzieć, że mam niezły efekt jojo ;) aleniedlugo to jojo ze mnie wyjdzie ;)
magdaminka
29 kwietnia 2013, 13:48moja ostatnia motywacja to teksty Chodakowskiej, chyba mniej więcej tak: działaj tak, aby pod koniec dnia gdy spojrzysz na siebie w lustro czuć dumę :) pozdrawiam - a terapia szok to u mnie 4 miesiące więc co ja tam wiem :)
biedronka8689
28 kwietnia 2013, 17:04dla mnie motywacja to wcisnąć sie w rozmiar 34:) no i zebym stała przed lustrem i się sobie podobała przynajmniej w 80%.Powodzenia
mordaa
28 kwietnia 2013, 16:57hahaha :))) Dla mnie dobrą motywacją jest mierzenie się jeśli chcę wyjśc poza plan Dobry jest taki zeszycik oddzielny taki do którego może PAni zawsze zajrzeć z motywacjami , które sama pani pisze lub skąd zaczerpnięte napisane cele \ rozmiary spodni no i do nich dązenie ;)) Niech Się PAni nie przejmuje każdy ma wzloty i upadki ;)) Takim upadkiem jakoś można też się bardziej zmotywować ;))) Pozdrawiam i trzymam kciuki