A tak się cieszyłam ze spadku wagi. Weekend mnie pokonał, skusiłam się na drobne grzeszki : budyń z syropem klonowym, gofr z bitą śmietaną, kilka biszkoptów, baton sezamowy. Wolny czas moim wrogiem :(
A tak się cieszyłam ze spadku wagi. Weekend mnie pokonał, skusiłam się na drobne grzeszki : budyń z syropem klonowym, gofr z bitą śmietaną, kilka biszkoptów, baton sezamowy. Wolny czas moim wrogiem :(
mystyle97
6 września 2016, 10:31Powiem Ci, że ja też tak mam ! :) w tygodniu jem zdecydowanie mniej niż w weekend :) JEDNAK wszystko jest dla ludzi, czy warto tracić życie na ciągłą dietę ? :)
Haczka
5 września 2016, 11:58Grunt to się teraz nie załamywać tylko brnąć dalej! :)
szkwalik
5 września 2016, 11:53Mnie też weekendy wystawiają na ciężkie próby! Najważniejsze to mieć zajęcie w weekend (spacer, rower etc.) Aktywny odpoczynek nieco spala nasze grzeszki.