Właśnie zapisałam się do jednej z forumowych grup wsparcia. Muszę przyznać, że motywujące jest czytanie chociażby krótkich wpisów użytkowników, którzy zagrzewają siebie wzajem do walki. Miło jest wiedzieć, że wkoło (chociażby i wirtualnie) są ludzie, którzy doskonale rozumieją problem, który nas sięgnął i starają się wesprzeć.
Patrzę na wykresy postępów w odchudzaniu niektórych osób i sama bym już chciała, by mój wskazywał połowę drogi do sukcesu. Póki co obserwuję sobie to miejsce i nabieram sił do walki z nadwagą.
MissMoonlight
4 grudnia 2012, 18:24O tak, niektórzy są genialni! Hehe, ja zazdroszczę tym którzy mieli np. 50 kg do zrzucenia, a pozostało 10 czy 15 kg. I podziwiam. To musi być niesamowite uczucie.