too... tez trzeba wspomniec odnosnie mojej miłosci heh troche humor sie poprawia jak pomysle o moim ukochanym.A poznalismy sie własnie w pracy ktora zaczelam na poczatku maja ubiegłego roku. No jest z nim nieraz poroblemow a problemow ale jak to w zwiazku kłotnie sa. Hmm... no moze z tych wszystkich dotychczasowych to kłotni jest az nadto ale jakby nie było to juz 7 miesiecy. Walentynki tuż tuż trzeba kupic jakis prezent na tak wyjatkowy dzień.:)
Nie wyobrazam sobie zeby go teraz nie było i mam nadzieje ze juz bedziemy zawsze ze soba. Od dluuugiego czasu nie bylo mi tak dobrze jak własnie jest teraz. Chyba sie zakochałam i czas sie przyznac ze tak jest. Ostatnia kłótnia dała mi wiele do myslenia i wiem ze nie moglabym bez niego zyc. Kazdego dnia myslalam o nim bylo mi smutno i czekalam tylko az wszystko wroci do normy ze sie pogodzimy a nieporozumienia pójdą w niepamieć.
No i na szczescie juz tak jest, moze nie jest az tak dobrze jak przed kłótnia bo nie dzwonimy tak czesto do siebie ale to raczej dlatego zeby wyczuc kto pierwszy przełamie ta bariere. No ale nadrabiamy przez sms. Mam nadzieje ze luby tez czesciej bedzie dzwonił :):)
panna.e
8 lutego 2012, 23:32Nie ma to jak miłość :) Sama też jestem zakochana po uszy i w związku z moim lubym jesteśmy jakoś pół roku więc troszkę podobna sytuacja :) Ja na walentynki wymyśliłam album ze zdjęciami+ krótkie opisy, tylko zastanawiam się czy mi przyjdą zdjęcia na czas :/ A Ty masz już jakiś pomysł?