Staram się zwiększać kaloryczność. Piszę "staram" bo jest ciężko. Wahania nastroju ogromne - chociaż przeważnie dominuje złość, obrzydzenie i smutek. Sytuacja ciężka. Jedyne co trzyma mnie przy pozytywnej myśli to to, że jeżeli przebrnę przez ten etap to będzie już tylko lepiej. Jak pozbyć się tej myśli "chcę schudnąć"? Wiem, że nie mogę w nieskończoność bo to zaprowadzi tylko w jedno miejsce. Ale każdy gram na wadze mniej tak cieszy.. Mimo, że już tego nie potrzebuje! Ustabilizować się - to jedyna misja..
BedzieCzika
2 stycznia 2015, 18:18Działaj , działaj! jesteśmy z Tobą :*