że ja to jednak, mimo wszystko szczęśliwa jestem. Mam faceta, który mnie kocha, pracę - może nie zarabiam kroci ale mam stały dochód, szef jest ok, zdrowa - prawie - jestem, mam mamę - czasem okropną, ale mam, mam siostry, mam siostrzeńca jak malowanie, który na sam mój widok ma uśmiech taki, że ciotka sprzedana :). To czego ja, u diabła, miewam czasem wszystkiego dość? Macie tak czasem - byle co wytrąca z równowagi i chce się wyć do księżyca. A jak sama siebie się pytam: Ej, stara, ale o co kaman? odpowiedź jest: o całokształt. A całokształt nie jest najgorszy. I nawet mały sukces, miłe słowo nie zmienia nastroju. Dopiero następny dzień przychodzi z lepszą myślą. Macie tak czasem? Taki dół z niczego?
katy-waity
13 października 2014, 23:21kazdy tak ma czasem..(chyba);)
Pokusica
14 października 2014, 08:39Ulżyło mi, już myślałam, że mi odbija :)