Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Cieszmy się z małych rzeczy...

Ja wiem, że ja nudzę ale ja znów się pozbyłam pół kilograma. Do setki jeszcze 5 ale i tak się ciesze bo to waga dzień przed najazdem Matki Natury więc czuję, jak w brzuchu przelewa mi się nieduży basen wody a moje kostki składają się w 90%z wody (przynajmniej niskokaloryczna) 😋 Nawet pomiary sobie dziś zrobiłam i pierwszy raz od kiedy spotkałam ostatniego mamuta, orientacyjna zawartość sadła spadła poniżej 50%. Jest progres, mały ale progres.

  • Agnusia93

    Agnusia93

    21 sierpnia 2019, 08:47

    Gratulacje! Nalezy cieszyć się z takich małych progresów!