Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
#04


Loguję się, czytam, podpatruje bo sama nie mam o czym pisać. Ubyło mi 10 (słownie: dziesięć) dkg :( I tak powinnam się cieszyć, że nie przytyłam. Znów występują problemy z ilością jedzenia. Był makaron i bułeczki, których zdecydowanie nie powinnam jeść. I było niekontrolowane wyjadanie kaszy gryczanej czyli tzw. zawiśnięcie nad garnkiem :PPOd jutra akcja gotowanie/pieczenie i nie zanosi się na poprawę. Pobyt tutaj mobilizuje mnie ale prawdziwą walkę rozpocznę pewnie po świętach. Postaram się tylko zminimalizować straty i ograniczyć ilość tego co pochłonę - co właśnie sobie przyrzekłam - Amen