Wczoraj katar gigant - ze łzami w oczach, chusteczką przy nosie i bólem głowy nie dało się ćwiczyć. Jedzenie ok. Intensywna terapia i wszystkie domowe sposoby pomogły na tyle, że katarzysko odpuściło i dzisiaj mogłam się znów poruszać. WF zaliczony: rozgrzewka, cardio, boczki, uda i pośladki, rozciąganie Z jedzeniem gorzej - było ciasteczko orkiszowe i daktyle i dobrze, że tylko tyle
Hipcia1965
11 maja 2017, 21:33Może trzeba było sobie i dziś odpuścić ,żeby organizm mógł skupić się wyłącznie na zdrowieniu . Ja się staram bez słodyczy na razie ,nawet tych zdrowych ,bo się boję ,że popłynę i na jednym ciasteczku by się nie skończyło ;)
Pola789
11 maja 2017, 21:44Jak bym sobie odpuściła dzisiaj, to pewnie i jutro by mi się nie chciało bo piątek, a w sobotę to już w ogóle :) Znamy się na tych wymówkach... Ćwiczenia nie są zbyt ciężkie ale wierzę w systematyczność :))