Podjęłam bardzo ważny krok.
Nie chcę już tak żyć.
Dość tego płakania i życia w nadzieii, że może wróci.
Dość doszukiwania się w in w samej sobie.
Dość ironicznych spojrzeń i kąśliwych uwag ze strony rodziny i otoczenia.
Dość przepraszania za wszystko, a przede wszystkim za to, że żyję.
Długa droga przede mną, ale ten portal, to najodpowiedniejsze miejsce dla mnie.
Widzę, że tu ludzie otrzymują wsparcie i zrozumienie - coś czego całe życie szukałam.
W poniedziałek wizyta u dietetyka - przyznam się, że boję się ogromnie, ale to chyba jakaś wskazówka od Najwyższego. Trzymajcie za mnie wszyscy kciuki - bardzo proszę!
Lena.xx
31 stycznia 2023, 20:34Był 2009, jest 2023 - zmieniło się coś? Nic, myślę... W sumie to 90% pamiętników ma tak samo. Jaki w tym sens...
isabel22
22 stycznia 2009, 12:46Przez przypadek trafiłam tu do Ciebie,pokarz temu bydlakowi,że nie jest on pępkiem świta i że jesteś kimś kto zasługuje na szczęście.I pamiętaj,że Tragedie zdarzają się wszędzie. Możemy doszukiwać się przyczyn, winić innych, wyobrażać sobie jak odmienne byłoby bez nich nasze życie. Ale wszystko to nie ma znaczenia, zdarzyły się i koniec. Musimy zapomnieć o strachu, jaki wywołały, i rozpocząć odbudowę nowego życia.Pozdrawiam Cię serdecznie i trzymam kciuki z całych sił!!!!!
monia100kg
22 stycznia 2009, 07:15BOŻE to co tu piszecie jest cudowne! dodaje tak dużo siły do walki. kurcze ale się spłakałam
zebraa
17 stycznia 2009, 22:24Cześć Aniu!Wiem jak Ci ciężko,w grudniu 2007 roku ważyłam 120kg mając 19 lat i 176 cm wzrostu,zapewniam Cię,że nie było mi łatwo,na dodatek mam problemy z sercem więc wysiłek fizyczny nie wchodził w grę..byłam naprawdę załamana a kilogramy z dnia na dzień przybywały ale postanowiłam dać temu kres chyba najważniejszą sprawą było to że postanowiłam z tym walczyć w mądry sposób(zaczęłam mianowicie od wizyty u dietetyka).Dzisiaj wiem,że było warto,do tej pory udało mi się zrzucić 41kg(obecnie ważę 79kg)i czuję się wspaniale,nie potrafię opisać tego jak bardzo czuję się szczęśliwa.Bywało bardzo ciężko,miewałam załamania,waga czasami stała w miejscu przez dłuższy czas ale przetrwałam i wiem że było warto.Dzisiaj ludzie nie poznają mnie na ulicy ,prawią komplementy-Ci sami ludzie ,którzy się ze mnie wyśmiewali,wytykali palcami..Pamiętaj ,że w życiu są wzloty i upadki,raz jest lepiej raz gorzej,ale musisz wiedzieć ,że nie ma rzeczy niemożliwych,jeśli czegoś bardzo pragniesz to jesteś w stanie to osiągnąć!!Z całego serca życzę Ci tego byś zamierzony cel osiągnęła.Powodzenia!!
fajniejest
17 stycznia 2009, 16:34co Cie nie zabije to wzmocni - wierzę, że Ci się uda warto walczyć o swoje w życiu - warto nosa niektórym utrzeć - Trzymam kciuki, Ania
kocica89
14 stycznia 2009, 19:12Trzymam kciuki :) I wierze że Ci się uda :*
kinga2555
14 stycznia 2009, 19:06Aniu, rozumiem Cie i twoja sytuacje. Lecz nigdy nie zapominaj ze nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo i wiem ze chociaz nie brzmi to teraz za dobrze to moze kiedys z perspektywy czasu zobaczysz jakies plusy i pamietaj ze szczescie jest zdrowe dla ciala, ale to troska rozwija dusze. Powodzenia Kinga
Agusia74
14 stycznia 2009, 17:55Zobacz ile ludzi masz po swojej stronie i wszyscy w ciebie wierzą dlatego pamiętaj że trzymamy kciuki!!!!!! A w chwilach zwatpnienia masz to forum swój pamiętnik więc pisz jesteś młoda silna i masz Twój największy skarb dla którego masz żyć. A w życiu osobistym ... ja mam taką teorię że nic nie dzieje się bez przyczyny i bez sensu przecież to wcale nie oznacza że do końca zycia bedziesz sama tylko trzeba wierzyć że TY tez masz prawo do bycia SZCZĘŚLIWĄ pozdrowienia i trzymaj się
MarcusSK
13 stycznia 2009, 20:36Gratuluję wyboru nowej drogi. Pierwszy krok już za tobą, teraz będzie tylko lepiej. To prawda, na tym portalu można zyskać wiele wsparcia. Choć można też dużo stracić... ale tylko kilogramów. ;)
walc65
13 stycznia 2009, 17:49i my i dietetyczka i rosnąca twoja silna wola ci pomoże . gadaj w tym pamiętniku , wygadaj się porządnie , wypłacz . my słuchamy i wspieramy i mocno trzymamy kciuki , aby za rok twój świat wyglądał tak jak ty tego chcesz Pozdrawiam
SandraKa
13 stycznia 2009, 12:56Uwierz mi, że ja wiem, jak smakują łzy, ironiczne spojrzenia i przykre komentarze. Będę tu do Ciebie wpadać.
SandraKa
13 stycznia 2009, 12:55dasz radę Kochana!!! Masz dla kogo!!! Niech Twoja córcia Cię motywuje i jej dziecięcy uśmiech!!! A tego palanta olej! Napisałabym więcej na jego temat, ale same niecenzuralne słowa mi się cisną na usta, więc sobie daruje:-/
edizaba
13 stycznia 2009, 11:50Nie poddawaj się. Zrobiłaś pierwszy krok, to już jest duży plus. Oby tak dalej.
marta25f
13 stycznia 2009, 11:39trzymam kciuki z całych sił;))) wszystko się ułoży;))) i masz rację, rób to dla siebie, bo jesteś potrzebna tej małej istotce zdrowa;))) buziaki;***
justys20
13 stycznia 2009, 11:36Kochana Aniu, WALCZ I NIE PODDAWAJ SIĘ!!! A my jesteśmy tu po to,by pomóc Ci w tej walce :) Trzymam za Ciebie kciuki i wierzę, że uda się Tobie,mnie i reszcie Vitalijek !!!
Quarika
13 stycznia 2009, 11:14wsparcie w Vitalijkach masz zawsze! Jesteśmy tu po to by mobilizować, wspierać i podtrzymywac na duchu :) A Ty, podjęłaś najlepszą decyzję jaką mogłaś. Teraz tylko o=nieco starań i silnej woli, a juz niebawem nie bedziesz pamiętać jak wyglądały te ironiczne spojrzenia :) pozdrawiam serdecznie
olka2286
13 stycznia 2009, 10:49kochana wszystko jest możliwe, wystarczy że w siebie uwierzysz i będziesz tego naprawdę chciała, wiara a czasem wiele daje najgorsze są początki sama wiem cos na ten temat. Będę się starała jak najczęściej tu do Ciebie zaglądać. Trzym się laska:))))
Alldonna
13 stycznia 2009, 10:20Łatwiej powiedzieć dość płakania, niż faktycznie przestać. Ja wiem. Niby chcesz, niby się trzymasz, a potem nagle nie wiadomo skąd łzy same lecą. Najgorsza jest samotność. Tak łatwo się wtedy poddać. Pomożemy Ci. Czasem nie chce mi się walczyć i myślę: co ja powiem Vitalijkom, one wszystkie takie dzielne. Ale to nie tak. Każda ma słabsze momenty, ale jesteśmy razem. Nie pozwalamy by któraś z nas upadła i już się nie podniosła. Trzymam kciuki i będę z przyjemnością patrzeć jak sobie dajesz rade.
xxxNieZwyczajnaxxx
13 stycznia 2009, 10:07Ja też Cię wspieram i wierze w twój sukces:)
Stella87
13 stycznia 2009, 10:05Będzie dobrze! Wszystkie trzymamy kciuki za Ciebie. Z resztą liczba komentarzy mówi sama za siebie. Razem damy radę. A jak już zgubisz zbędny balast to inni będą mogli Ci tylko zazdrościć. Jestem z Tobą!!!!!