Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
NAWET ZE MNĄ NIE ZATAŃCZYŁ :-(


Tak Kochane, taki oto Sylwester, nie było ani jednego tańca. Mężowi strzeliło wczoraj coś w kręgosłupie, gdy nosił brzezinę do kominka :( Jak zaległ wczoraj na sofie, tak przeleżał cały Sylwester obłożony poduchami, żeby mu wygodniej było :| Podawałam mu przysmaki, nawet kanały mu zmieniałam, bo raz chciał się bawić z Polsatem, potem chciał do Zakopanego, a na koniec zamarzyła mu się stolica nasza piękna :< 

Siedziałam tak przy nim przez godzinę i zaczęłam się zastanawiać, czy to, że on tak leży to oznaczać ma, że i ja mam tak cały wieczór przesiedzieć? :? O nie (loser) Tak nie będzie :< Wniosłam swój rowerek do salonu i ustawiłam go centralnie przed TV. 

-  "Zgłupiałaś" - usłyszałam od Tomka. 

-  "Nie, właśnie poszłam po rozum do głowy" - odpowiedziałam.

-  "A kto mi będzie podawał?" - zapytał z wyrzutem w oczach.

-  "Rączki masz, więc do stolika 20 cm dalej raczej sięgniesz po jedzenie i picie" - powiedziałam rzucając mu spojrzenie nie znoszące sprzeciwu :D

Zasiadłam i ruszyłam. Pomyślałam, że przejadę tak z pół godziny i zrobię przerwę, bo mi kuper z bólu odpadnie. I już po tym dystansie zaczęłam zwalniać, a mój ukochany małżonek z tekstem:

-  "Już koniec? To opłacało Ci się na te pół godziny robić zamieszanie i ciągnąć ten wehikuł do salonu?"

Ratując szybko sytuację rzuciłam mu tylko krótko:

-  "A kto kończy? Ja tylko poprawiam nogi w pedałach" :<

Słowo się rzekło, tyłek boli, trzeba jechać dalej (szloch)

I tak oto tym sposobem przy pierwszym podejściu przejechałam równo godzinkę ]:>

Potem oczywiście odpoczynek. Usiadłam przy nim, ale nie dałam poznać, że jestem zmęczona. Jem pomarańczę, a on, czuję to, bacznie mnie obserwuje. I wreszcie pada to pytanie:

-  "To wynosisz już ten rower?" (mysli)

-  "Nie. Tylko odpoczywam. Mam zamiar rowerem wjechać w Nowy Rok, bo jak go zaczniesz, taki potem będzie cały" - odpowiedziałam małżonkowi :p;):D

Uwierzcie mi, że nie wiem jak, ale ta dobra muzyka, zabawa szczęśliwych ludzi, na których patrzyłam w tv spowodowały, że na luzaku przekręciłam jeszcze jedną godzinkę - w sumie zaliczyłam dwie w ciągu dnia, a dla mnie to duży sukces (puchar) Bałam się troszkę, że dziś będę "zdychać" z bólu, ale jest naprawdę ok :)

Poszliśmy spać około 1.30. Wstałam najwcześniej ze wszystkich. Zrobiłam śniadanko, zjedliśmy wszyscy razem (ja oczywiście trzymam dietę). Potem przygotowałam na obiadek wszystko i poszliśmy na spacer do lasu, który mamy blisko. Teraz kończę już gotować obiad, jednocześnie czynię Wam ten wpis pozdrawiając ciepło już w Nowym 2020 Roku Moje Kochane (alkohol)(balon)

  • marg@rita

    marg@rita

    3 stycznia 2020, 09:51

    Wow to podziwiam. Taki aktywny Sylwester to i cały rok taki będzie!

    • PomocyAnia141

      PomocyAnia141

      3 stycznia 2020, 11:53

      Oby oby Kochana :-) Buziaki !!!

  • nieznajoma-ona

    nieznajoma-ona

    2 stycznia 2020, 22:10

    świetnie Ci się udało zaliczyć ten sylwester ;) życzę Ci dużo wytrwałości, żeby ten zapał Cię nie opuszczał w dalszej części roku.

    • PomocyAnia141

      PomocyAnia141

      2 stycznia 2020, 22:44

      Dziękuję Kochana i mocno pozdrawiam!!!!!!!

  • perceptive.

    perceptive.

    2 stycznia 2020, 12:40

    Gratuluję mobilizacji i samozaparcia :)

    • PomocyAnia141

      PomocyAnia141

      2 stycznia 2020, 12:57

      Dziękuję CI pięknie Kochana :-)

  • Berchen

    Berchen

    2 stycznia 2020, 08:16

    waaaw, ale jazda, to ten rok musi byc super dobry:) powodzenia.

    • PomocyAnia141

      PomocyAnia141

      2 stycznia 2020, 08:22

      Dziękuję i wzajemnie - samych wspaniałości na ten rok dla Ciebie!!!

  • kunupi

    kunupi

    1 stycznia 2020, 21:47

    Super pomysł - Brawo TY :)

    • PomocyAnia141

      PomocyAnia141

      1 stycznia 2020, 21:59

      Dziękuję Kochana :-) Wszystkiego co najlepsze na ten Nowy Rok dla Ciebie i Twoich Bliskich :-*

  • kika_kudzika

    kika_kudzika

    1 stycznia 2020, 21:44

    Brawo za pomysl z rowerkiem i za samozaparcie! Szczesliwego Nowego Roku!

    • PomocyAnia141

      PomocyAnia141

      1 stycznia 2020, 21:58

      Dziękuję :-) Szczęśliwego Nowego Roku :-)

  • Uunia

    Uunia

    1 stycznia 2020, 17:04

    Zazdroszczę zapału. Chyba też odkurzę swój rowerek.

    • PomocyAnia141

      PomocyAnia141

      1 stycznia 2020, 17:27

      Koniecznie Kochana! Zaczynaj od małych dystansów, a potem stopniowo zwiększaj i zobaczyć, że się wciągniesz oraz zaczniesz rowerkować systematycznie. Mocno trzymam za Ciebie kciuki i pozdrawiam mocno!!!

  • niunius100

    niunius100

    1 stycznia 2020, 16:03

    Przeczytałam Twój opis o rozstaniu z mężem ale zorientowałam się że to pewnie było lata temu.Masz chyba nowego męża!powodzenia nie poddawaj się i podziwiam za długa jazdę na rowerku

    • PomocyAnia141

      PomocyAnia141

      1 stycznia 2020, 17:03

      Tak, dawna sprawa. Pierwszy post o moich perypetiach powstał z 10 lat temu. Tomasz jest moim drugim mężem. Dziękuję za wszelkie miłe słowa :-) Pozdrawiam cieplutko życząc wszelkiej pomyślności w Nowym Roku!!!

  • Trollik

    Trollik

    1 stycznia 2020, 15:55

    podpbno jaki Sylwester taki caly rok, wiec niech bedzie taki wlasnie pelen sukcesow...Tomek wciaz ten sam? czy rodzina Ci sie powiekszyla? bo pamietam mialas corke z pierwszego malzenstwa

    • PomocyAnia141

      PomocyAnia141

      1 stycznia 2020, 16:59

      Dokładnie tak jest, jak napisałaś :-) Tomek wciąż ten sam :-) A moja córka ma ma młodszego braciszka, więc jesteśmy w większym składzie :-) Pozdrawiam cieplutko życząc wszystkiego najlepszego w Nowym Roku !!!

  • kaba2000

    kaba2000

    1 stycznia 2020, 15:29

    To sie narobilo...Zdrowka dla męża.Moze nadrobicie tancowanie w karnawale.Tylko niech mąż wydobrzeje.Pieknie z tym rowerkiem dałaś rade.Oby Cię zapał nie opuszczał.Moj stoi w pokoju zakurzony.Ale jutro ruszam na siłownię na świeżym powietrzu.Milego początku Nowego Roku i udanego gubienia sadelka;)

    • PomocyAnia141

      PomocyAnia141

      1 stycznia 2020, 16:56

      Dziękuję Kochana w imieniu swoim i męża. Ja stanie na nogi to porywam go na parkiet ;-) Niestety, dziś odpuścił sobie spacer do lasu. Nakleiłam mu plaster, nasmarowałam i leży grzecznie :-) Mój rower również stał tyle lat i służył latami za wieszak - kierownica nadawała się do tego idealnie ;-) Najważniejsze to ruszyć z miejsca Kochana, więc za Twoje ćwiczenia i sukces również trzymam kciuki :-* Pozdrawiam cieplutko w Nowym Roku :-*