Otóż przez ostatnie 2 tygodnie schudłam równiutkie 2 kg. Gęba mi się od samego rana uśmiecha, bo naprawdę spodziewałam się raczej dodatkowych kilogramów, lub najwyżej zatrzymania wagi niż jej spadku. Może to też zasługa tych stresów podczas sesji??? Bo jeśli tak, to dla mnie może trwać ona nawet i cały rok. A teraz tak szczerze, pisałam Wam w ostatnim wpisie, że zdarzało mi się na uczelni pożreć batonika czekoladowego lub wypić z automatu gorącą czekoladę. Muszę też więc Wam zdradzić, że zaraz po tym targały mną takie wyrzuty sumienia, że zamiast z uczelni do dworca jechać autobusem lub tramwajem, to zapierniczałam piechotą traktując to jako pokutę. Może więc i dlatego jest ten spadek. Mała już śpi, a ja idę teraz poprasować - wiem wiem, jest niedziela i w piekle będę się smażyć, ale naprawdę nie miałam tego kiedy zrobić. Dobrej nocy Wam życzę Laski!
Anka
Misty22
20 stycznia 2010, 22:07Gratuluję spadku wagi i zaliczeń! Trzymaj tak dalej! :) Pozdrawiam
zosienka63
19 stycznia 2010, 08:43Idzie ci swietnie , naprawdę juz wiele osiągnęłaś . A nie przejmuj sie tak każda ma jakieś wpadki dietetyczne ale ty masz na to fajny sposób , piechotka . pozdrawiam . Stasia
szarlotka222
18 stycznia 2010, 19:24niedzielna praca w g....o sie obraca:) ja zawsze jakos dziwnie trafiam w niedziele z myciem okien:) super ze jest spadek i to ładny wiem ze tym bardziej on cieszy jak sie spodziewałas nawet przybrac:) powodzenia i zycze samych sukcesów, buziaki
Nadia0088
18 stycznia 2010, 14:47niepotrzebnych robot unikaj to nie znaczy ze nie mozesz nic robic:P
Ausia28
18 stycznia 2010, 13:45gratulacje zdanych egzaminów i spadku kilogramów. Też czasami prasuję w niedzielę, a nawet sprzątam. Co zrobić, tak to się już składa. Pozdrawiam.
saraagar
18 stycznia 2010, 07:47świetnie sobie radzisz, tak trzymaj. Jestem pełna podziwu dla twojej determinacji i woli walki! Jesteś niesamowita, trzymaj się!
megi1977
18 stycznia 2010, 01:46swietnie Ci idzie. pozdrawiam
vitalijka000
17 stycznia 2010, 22:28tak to już jest - ja staram sie jeść wszystko. Kiedy nie jem tego na co mam ochotę , chęć na to kumuluje się we mnie. Więc wolę zjeść to co chcę, a np odmowic sobie innej rzeczy, tak aby bilans kaloryczny byl wyrownany. schudlam juz 9.70 kg takze to dziala :)ale to dobrze ze zażywasz ruchu - ja w sumie codziennie sie gdzies ruszam :) pozdrawiam gorąco :**
jerne
17 stycznia 2010, 21:45Super! :)) Jeszcze 1.5 kg i jestes na polmetku.
KATE07
17 stycznia 2010, 21:24... świetny pomysł z tym dreptaniem na pieszo w ramach pokuty. Co do niedzieli to niestety u mnie też nadrabia się zaległości tygodnia właśnie w niedzielę.
Corlett
17 stycznia 2010, 21:20Gratuluję spadku wagi! I nie podjadać mi tam! :) Pięknie, że truptałaś na pieszo. Jak nie będzie zbyt dużych mrozów, to proponuję częściej się na taki spacerek decydować! Trzymam kciuki za Ciebie Kochana! Buziaki :*
fawnn
17 stycznia 2010, 21:12I nie mowie tu o kurzach tylko o spadku wagi i sukcesach na uczelni :) Duze brawa dla Ciebie Slonce ;) Dobrze ze narescie zaczynasz dobrze czuc sie we wlasnej skorze i jestes zadowolona z zycia ;) A co do prasowania itd. - kazdemu sie zdarza bo teraz zycie tak pedzi... Buziaki :))
NIKITAWIELKADUCHEMICIAlEM
17 stycznia 2010, 21:07TAK TRZYMAJ gratuluje pozdro kasia
BigMamita
17 stycznia 2010, 20:59Ja już dawno wyzbyłam się tego, że w niedziele się nic nie robi kiedy musiałam pogodzić dom, studia i dziecko. Robię nawet i pranie w niedziele jak jest taka potrzeba więc spokojnie;)
asik77
17 stycznia 2010, 20:52gratuluję spatku.ja w prcy codzień piję kakało z automatu i waga spada
danatusia
17 stycznia 2010, 20:52Gratuluję spadku wagi :)))) oby tak dalej :)))