Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
63


Wstałam. O 7. Wypiłam czarną kawę. Ubrałam się. 7.30 wyszłam z domu. 
Nie udało mi się biegać. Kondycja tragiczna. 
40 minut bardzo szybkiego marszu.
Później kręcenie hula hop, brzuszki, rozciąganie.
I w końcu śniadanie!

śniadanie: omlet z otrębami+pół papryki+ 6 plasterków ogórka+ shake bananowo -cynamonowy = 300 kcal
II śniadanie: gruszka+serek wiejski+sucharek= 250 kcal

I jeszcze cały dzień przede mną.
Dopiero 12...

*

obiad: kawałek piersi z kurczaka+warzywne leczo=250 kcal
podwieczorek: jogurt naturalny+inka z mlekiem= 170 kcal

Razem::970 kcal

Nie chce mi się już ćwiczyć. Oczy mi się zamykają. 
Obejrzałam Bridget na poprawę nastroju i chyba zaraz pójdę spać.

Skoro tłuszcz potrafi się tak obsuwać, to powinno być możliwe uformowanie i ściśnięcie posiadanego tłuszczu w ładniejszy kształt – a nawet różne kształty – w zależności od danej okazji.