Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
I nic..


O rety w ogóle nie mogę ruszyć :( masakra. Ale dziś stwierdziłam że muszę się zaopatrzyć w pedometr (krokomierz) z funkcją pomiaru pulsu :) i nie ma zmiłuj. Dieta hmm nawet nawet. Ćwiczyć próbowałam, lecz kolano mnie zaczyna boleć co mnie martwi. Chyba muszę poszukać lżejszych ćwiczeń i Chodakowską odstawić na razie :(. 

Moje problemy osobiste mają bardzo duży wpływ na te moje próby podjęcia ćwiczeń. Jednak staram się je odciąć. Odizolować. Ciężko jest gdy ma się taką pracę kiedy można myśleć i gdybać. Co by było gdyby? Bądź zbyt bardzo emocjonalnie wchodzić w przyszłość, aż tak bardzo że łapie się doła. W czwartek na pewno zamelduje się z ćwiczeń. Bo przeraża mnie ten wieloryb na zdjęciach z urodzin syna. Masakra.