Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Galop


Wczoraj galopowałam pierwszy raz od jakichś 6 lat! Było cudownie :D
Miałam kochaną klaczkę. Trochę tylko mnie chciała gryźć i pierdziała na mnie jak tylne kopyta czyściłam, no ale trudno - zwierzęciu trzeba wybaczyć ;)
No i zaliczyłam też kolejny upadek. Nawet nie w galopie (dzięki Bogu), tylko w kłusie. Wstyd, ale nie miałam nóg w strzemionach i strasznie mnie wybijało. Przyszło skręcić i... pach! Ale nic poważnego ;)
Sama potem musiałam konika rozebrać i zaprowadzić do stajni.
KOCHAM JEŹDZIĆ KONNO!!!

A na wadze bez wielkich zmian... Zauważyłam dziś, że w takiej jednej obcisłej piżamie lepiej wyglądam. Widać ubytek 2,5 cm w biodrach :)