Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Sobota.... tylko moja


Jutro mija tydzień odkąd trochę się ogarnęłam. Z dietą nie było żadnych rewelacji. Od wtorku męczyła mnie strasznie boląca miesiączka i ostatnie na co miałam ochotę to liczenie kalorii. Ale uważałam na to co jem, wcześniej jadłam kolację, nie żarłam tyle, staram się więcej chodzić  no i zaczęłam ćwiczyć. To dopiero trzeci dzień regularnych wygibasów i nie ma tego dużo, ale staram się jak mogę. Przedwczoraj była gimnastyka z mężem, którą sam zainicjował i poprowadził. Wczoraj była godzina callanetics a dziś kilka zestawów ośmiominutówek. Zaczynam czuć mięśnie, szczególnie ud i pośladków.

Z uwagi na to, że obecnie jestem najcięższa w swoim życiu (czym nie ma się co chwalić) nie mam w co się ubierać, w mało co się jeszcze mieszczę. Więc dziś były zakupy. Miałam poszaleć ale kilkugodzinne zakupy skończyłam z sukienką przed kolanko z rękawem 3/4 i spódnicą. Ubrania eleganckie i schludne, w sam raz do pracy w biurze. Podobają mi się, bo nie są workowate a jednocześnie nie opinają ciała ukazując zestawu moich oponek. Jestem wyjątkowo zadowolona :-)

A po popołudniowej drzemce zorganizowałam sobie domowe spa: piling twarzy, maseczka na twarz, maska na włosy, depilacja a teraz jeszcze czeka mnie gorąca kąpiel z pilingiem całego ciała. Ta sobota była taka tylko moja i wiecie co... czuję się wspaniale!!!
  • LennQ

    LennQ

    8 grudnia 2012, 20:57

    Takie "nasze" weekendy sa nam bardzo potrzebne.Relaks,upiekszanie i na koniec dnia kanapa,pachnaca swieczka i lampka wina :) Powodzenia i pozdrawiam )