Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
spaćććććććć....


Normalnie śpię na siedząco. W pracy miałam masę energii, płynęłam w powietrzu, przynajmniej tak do godziny 14.30 bo później poziom energii zaczął opadać, opadać i jeszcze bardziej opadać. Po pracy zrobiłam zdrowe zakupy (dużo warzyw i ryb), ugotowałam małżeńską kolację, pozmywałam, zebrałam stertę dokumentów nad którą chciałam popracować i bum.. nie mam siły, oczy mi się same zamykają. Masakrejszon normalnie. Chyba dziś nic nie podziałam intelektualnie.

Ogólnie dzień był super, dzielnie się trzymałam zdrowego odżywiania:
sniadanie- owsianka
II śniadanie- plaster chudego mięsa
lunch- jeszcze trochę chudego mięsa, ogórek kiszony i pół pomidora
obiadokolacja- makaron z brokułami i *ahem*boczkiem*ahem* w sosie śmietanowym (śmietana jogurtowa 9%), do tego pół papryki czerwonej.

Zieeewww... no nie da rady, naprawdę dziś nic nie stworzę. Idę wybrać strój na jutro do pracy, uprasuję szybciutko, wezmę prysznic i włażę do łóżka. Raczej nie znajdę dziś siły na ćwiczenia. Aaaaa jeszcze muszę sobie jedzenie na jutro do pracy wymyśleć. Hmmm... miała być zupa krem marchewkowa z imbirem ale nie mam malaksera więc coś innego trzeba wykombinować. Ciekawe czy najem się kawałkiem wędzonego łososia, papryką i ogórkiem żywym. Spróbuję przynajmniej. 

I motiwejszn na dziś... 



  • zmotywowana123456789

    zmotywowana123456789

    2 stycznia 2013, 19:23

    Pyszne jedzonko a co do snu... ja też jakoś ostatnio się kiepsko czuję nie mam na nic siły;/