Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wszystko o jedzeniu


 

Dziś jakieś jedzeniowe szaleństwo jest. Rano nie zjadłam śniadania, bo nie byłam głodna ale ok. 8 zjadłam serek wiejski. Czyli jakieśtam śniadanie było. Teraz dochodzi południe, ja jestem głodna choć cały czas podgryzam kawałki gotowanego indyka. Podczas gdy moje koleżanki z biura pozamawiały sobie obiady na wynos. Za jakąś godzinę wszyscy będą się objadać pysznymi pachnącymi obiadkami, a ja będę siedziała przy biurku i udawała, że nie jestem głodna podczas gdy będzie mnie skręcało w środku.

Co gorsze dziś koleżanka z pracy ma urodziny. Byliśmy złożyć jej życzenia i dostałam cukierki. Schowałam je głęboko w szufladzie, niech sobie leżą i czekają na lepsze czasy. Ale po pracy idziemy na pizzę i piwo. I co ja mam zrobić w takiej sytuacji, bo przecież wypada mi pójść a nie będę siedziała i popijała cały wieczór wody. Przesrane są takie sytuacje. Pewnie będę musiała wypić chociaż piwo nawet jak nie będę jadła pizzy.

Co robicie w takich momentach, gdy jesteście na diecie a pojawia się impreza w której musicie uczestniczyć?

Właśnie koleżanka, która wychodziła za mąż w sobotę tort weselny przyniosła. Przecież tego nie odmówię. No cóż, chyba dziś będę musiała trochę pogrzeszyć. Oby nie było tak, że jak zgrzeszyłam raz to teraz obżarstwo się zacznie.

  • Wrzos2

    Wrzos2

    27 października 2009, 18:37

    Na przymusowych imprezach najlepiej stwarzać pozory, że się je:) nałożyć na talerz i p-o-m-a-l-u-t-k-u coś tam jeść.

  • Lucja1985

    Lucja1985

    27 października 2009, 16:41

    To jednak zostańmy przy tym ze nasze wagi się popsuły :) Przyjamniej humor będzie lepszy :) Pozdrawiam

  • miniaq

    miniaq

    27 października 2009, 11:47

    ... w takiej sytuacji biore najmniejszy kawaleczek pizzy i konsumuje caly wieczor. Male piwko tez sacze, niedopijajac do konca. Najwazniejsze, aby w tym wszystkim nie stracic glowy i nie rzucic sie na te "okazje" :) A nastepnego dnia dalej wracam do dietki. Jak narazie u mnie sie sprawdza :)

  • crazyy

    crazyy

    27 października 2009, 11:45

    jesli zjesz kawalek np ciastka to przeciez swiat sie na zawali ... ja np raz w tyg lub co 2 tygz pozwalam sobie na odrobinke pyszcznosci .. bo wiem ze od kawalecka nie przytyje a tak jak bedziemy do siebie podchodzic zbyt rygorystycznie to sie moze o wiele gorzej skonczyc np zjedzeniem calej tabliczki czekolady ...

  • szattyynka1988

    szattyynka1988

    27 października 2009, 11:42

    to moze zjedz chociaz kawalek pizzy:)swiat sie nie zawali...