Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
bez tytułu


W poniedziałek waga wskazywała 74,4 kg. Dziś rano już 73,4 kg. Fajnie! Chyba powoli mój organizm zaczyna dochodzić do siebie bo wojażach.

Nadal nie wiem co z dietą. Póki co nie jem słodyczy i pieczywa. Jakoś nie mam głowy do obmyślania strategii odchudzania. I nie mam chęci do żadnych ćwiczeń. Leń ze mnie straszny i postaram się nad tym popracować.

Dziś zjadłam:
śniadnie: grahamka z serkiem twarogowym plus pomidor
obiad: brokuły, udko z kurczaka, surówka
kolacja: musli z mlekiem, pol grahamki z serkiem twarogowym, jabłko

  • majowkaa

    majowkaa

    31 stycznia 2010, 09:08

    U mnie też jest na bakier z ćwiczeniami. Teraz mam taką wymówkę, że jak skończy się sesja, to na pewno się za nie wezmę...

  • zalamanaa

    zalamanaa

    27 stycznia 2010, 17:01

    Ej no raz dwa do ćwiczeń!!!! Chcesz mieć szczupłe, jędrne ciało?

  • zgrzeszylam

    zgrzeszylam

    26 stycznia 2010, 22:31

    Szczerze mówiąc jeśli mogę polecić jakąkolwiek dietę to stara rada najbardziej się sprawdza - mało, a często :) tak żeby nie zwariować i mieć wrażenie, że ciągle coś przegryzasz. Ja bym dorzuciła do Twojej diety jeden posiłek między śniadaniem a obiadem, a zmniejszyła minimalnie kolację. Taka drobna sugestia :) pozdrawiam i powodzenia