W pewnym momencie w styczniu ważyłam 71,8 kg czyli 2,6 kg mniej niż obecnie. Dzisiaj rano waga wskazała 74,4 kg. Choć i tak nie jest źle, bo obecnie waga poniżej 75 kg jest dla mnie satysfakcjonująca, ale jednak fajnie by było jakbym pozostała przy tych 71,8. Dlatego wracam na stare śmieci i przechodzę na dietę. Znowu :-)
Ostatnie ponad dwa tygodnie to była niezła jazda kulinarna. Jadłam wszystko na co miałam ochotę i w ilościach czasami za dużych, no ale było minęło. Jedynym wytłumaczeniem jest to że byłam na wakacjach i sobie popuściłam. Czasami trzeba. No, ale okres urlopowy się skończył więc wracam na stare śmieci i znowu zaprzyjaźniam się z dietami i zwiększoną dawką wysiłku fizycznego.
Wczorajszy i dzisiejszy dzień poświęciłam na wybieranie strategii na najbliższe tygodnie. Dietę proteinową znam już dobrze, wczoraj przeczytałam książkę Agatsona o diecie south beach turbo i postanowiłam, że od jutra do piątku, czyli przez najbliższych pięć dni będę na diecie proteinowej. Chcę szybko zrzucić wodę z organizmu bo jestem mega napompowana i spuchnięta, a protal pozwoli mi zrzucić jakieś 2-3 kg w ciągu tych dni. Będę lżejsza a to mi da powera do dalszej walki. A od soboty dieta south beach bo wydaje mi się, że jest najbardziej racjonalna. Dam radę!
PLAN NA LUTY!
1-5 I faza diety proteinowej
6-22 I faza diety South Beach
23-28 II faza diety SB
No i oczywiście ćwiczenia, ćwiczenia, ćwiczenia.
majowkaa
1 lutego 2010, 08:15Życzę powodzenia. Jeśli chodzi o SB to jestem spokojna, że ci się uda.
zalamanaa
31 stycznia 2010, 21:12Ćwicznia to najlepszy odchudzacz :) Powodzenia na tej zaplanowanej diecie :)
Patusia511
31 stycznia 2010, 19:45dokładnie, ćwiczenia ćwiczenia przede wszystkim;) diety nie wolno przerwać dopuki sie do celu nie dobije;) trzymam kciuki!