po prawie roku przerwy wróciłam do Vitalii. szkoda że tak późno, gdybym nie odpuściła, na początku września mialabym wymarzoną figurę... no cóż, chcę zawalczyć po raz drugi. Dieta wykupiona, czekam na rozpiske, startuje od czwartku. Bez podjadania, bez słodyczy, bez złych nawyków. Oby. Bo mam dosyć tego, jak wyglądam. Przeszkadza mi to bardziej, niż ostatnio i nie zamierzam się poddać. Będzie ciężko, bo znów zostanę sama z zakupami, obowiązkami, bo mąż nadal za granicą. Co prawda bylam u niego na tydzień, potem przyjechał do nas, ale w sobotę znowu zostanę sama, aż do 14 grudnia... Fizyczne wsparcie dostane przez pierwsze 3dni diety, później znów rozłąka, ale akurat te trzy dni będą najcięższe, bo pierwsze, więc cieszę się że chociaż wtedy bedziemy razem