Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wiosna coraz bliżej :)


Uwielbiam przedwiosenne, słoneczne poranki, jest we mnie wtedy tyle siły i energii do życia jak nigdy. Zawsze wtedy moja motywacja do działania wraca ze zdwojoną siłą.
Zimą nic się nie chce, jest zimno i najchętniej by się spod pierzynki nie wynurzało, latem zaś człowiek się wścieka, że znowu za gorąco. A wiosna jest przepiękna! Mój ogród ślicznie przyozdabiają przebiśniegi. Mam siłę do walki!
A walka trwa...niezmiennie raz z górki, raz pod górkę.. I tak już sporo czasu, bo odchudzam się odkąd pamiętam. Wstyd się przyznać, ale całe życie jestem spasiona niemiłosiernie. Zawsze waga wskazywała najpierw na nadwagę w latach szkolnych, a potem to już tylko otyłość, otyłość i otyłość.
Mam długą drogę do przebycia w walce o zdrowie, nikt nie powiedział, że będzie łatwo...
Za mną tylko i aż 12 kg - dieta nisko węglowodanowa, węglowodany obniżone do 20g dziennie, kilka lat temu na tej diecie schudłam 50kg, jednak bezmyślnie zaprzepaściłam tą walkę i wróciłam do wagi sprzed odchudzania. Walczę na nowo, z nową siłą, z nową determinacją...